Trzej Królowie pojawili się także po raz pierwszy na ulicach dawnej bazy wojskowej. Mieszkańcy Bornego Sulinowa nadali świętowaniu dodatkowy wymiar, pomagając sąsiadom w potrzebie.
To nie jest moja inicjatywa, to pragnienie ludzi i ich zaangażowanie - zastrzega od razu ks. Patryk Wojcieszak.
- Każdy za coś odpowiadał, każdy miał swoją działkę do zrobienia i to piękne, jak orszak zjednoczył społeczność miasta. Sama radość w czymś takim uczestniczyć - cieszy się wikariusz borneńskiej parafii, której parafianie zadebiutowali orszakowo.
W przygotowanie święta zaangażowało się wielu mieszkańców miasta. Z kościoła pw. Brata Alberta orszak przeszedł al. Niepodległości pod ratusz. Zgodnie z tradycją Mędrcy spotkali się z Herodem. Aktorami w inscenizacji byli dyrektorzy szkół, urzędnicy i inni zacni obywatele miasta. Podniosłego charakteru przemarszowi nadawała Orkiestra Dęta 50+. Przepiękne stroje i dekoracje to zaś zasługa pań ze Środowiskowego Domu Samopomocy w Bornem Sulinowie.
Na placu na uczestników korowodu czekał koncert świąteczno-noworoczny z udziałem lokalnych grup śpiewaczych, zespołów dziecięcych i sekcji muzycznych, a także konkursy dla dzieci, świąteczna belgijka, rozgrzewający barszczyk i herbata.
Odbył się także charytatywny kiermasz pod hasłem: „Ciasto za grosz”. Dochód ze sprzedaży słodkich pyszności pomoże dwóm bardzo młodym mieszkankom Bornego Sulinowa, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji losowej.