To nie był remont, a reanimacja, i to sięgająca głęboko fundamentów zabytkowej budowli. Sianowski kościół po trzech długich latach znów służy wiernym.
Kilka lat temu stan zabytkowego budynku groził katastrofą budowlaną. Jedna ze ścian kościoła była odchylona o około
– Prace konstrukcyjne sięgały od fundamentów po dach. Odrestaurowana została wieża i wnętrze kościoła, barokowy ołtarz i ambona odzyskały swoje piękno, założone są nowe instalacje. Teraz widać całe piękno tego kościoła, ale i ślady po poprzednich pokoleniach, które się tutaj modliły – mówi ks. Zbigniew Waszkiewicz, pokazując odsłoniętą gotycką ścianę i zachowane fragmenty posadzki.
Remont do tej pory pochłonął ok. 1,8 mln zł.
– To dotacje ministerialne i wkład samorządu, ale co najmniej połowa tej kwoty pochodzi od parafian i ludzi dobrej woli, którzy zasilali nasze konto remontowe – opowiada sianowski proboszcz.
Zostało jeszcze kilka prac, na remont czekają organy i dwunastu apostołów z balustrady chóru, ale przy skali przeprowadzonych prac wszystko to wydaje się już tylko drobną kosmetyką. Część prac na pewno uda się zrealizować przed rekonsekracją, którą zaplanowano na maj. Podczas remontu dokonano też cennego znaleziska. Ślady pochodzącego z początku XIV w. kamiennego ołtarza na razie skrywa piękna ceglana posadzka, ale w przyszłości może uda się go wyeksponować.
– Nie udałoby nam się, gdyby nie wspólny wysiłek. Gdyby nie pomoc samorządu i życzliwość pomagających urzędników, gdyby nie wsparcie rady parafialnej, gdyby nie wielu życzliwych ludzi, którzy bez wahania podejmowali się różnych zobowiązań na rzecz kościoła. W dobie, kiedy słyszy się o świątyniach zamykanych i popadających w ruinę, ten remont to świadectwo ludzi, dla których kościół jest miejscem istotnym i potrzebnym – dodaje duszpasterz.
Więcej o wyremontowanym kościele w Sianowie w wydaniu papierowym "Gościa Koszalińsko-Kołobrzeskiego".