Niekończące się dyskusje o kolędowych kopertach bledną w świetle podejścia, które zakłada miłość do Kościoła. W Skrzatuszu odbył się weekend wspólnotowy prowincji zachodniej Wspólnoty Emmanuel.
W spotkaniu wzięło udział ok. 70 osób, członków wspólnoty z prowincji zachodniej, w skład której wchodzą także domostwa działające w Koszalinie i w Pile. Na styczniowy weekend do Skrzatusza przyjechały więc także osoby m.in. z Pleszewa, Żnina, Poznania, Gryfina i Szczecina.
Uczestnicy spotkania wzięli udział w konferencjach tematycznych, wspólnych modlitwach - także w nocnej adoracji Najświętszego Sakramentu i małych grupach dzielenia. Odbyła się także zabawa karnawałowa.
Obecni byli m.in. Mirosława i Arkadiusz Cetnerowie z Warszawy, od niedawna ogólnopolscy koordynatorzy wspólnoty. Tematem jednej z ich konferencji była dziesięcina, która znajduje się wśród zobowiązań jej członków.
Mirosława i Arkadiusz Cetnerowie - krajowi koordynatorzy Wspólnoty Emmanuel ks. Wojciech Parfianowicz /Foto Gość - W ramach naszego powołania, każdy członek wspólnoty jest odpowiedzialny za to, jak wspólnota funkcjonuje. Nie jesteśmy grupą wzajemnej adoracji, która istnieje po to, żebyśmy razem ze sobą dobrze się czuli. Podejmujemy różne misje na zewnątrz, a świat jest tak urządzony, że trudno to zrobić bez pieniędzy - mówi M. Cetner, zwracając uwagę, że finansowanie działalności wspólnoty jest tylko jednym z motywów uzasadniających dziesięcinę.
- To jest ten jej wymiar, który najbardziej rzuca się w oczy. Jednak widzimy też jej wymiar duchowy. Każdy z nas, niezależnie od przynależności do wspólnoty, bo dziesięcina nie jest wynalazkiem Emmanuela, jest wezwany do oddawania pierwocin swojej pracy Panu Bogu. To wynika z Pisma Świętego. Wymiar duchowy dziesięciny oznacza więc oddanie Panu Bogu tego, co należy do Niego. Nie zostaliśmy stworzeni własnymi rękami. Jako chrześcijanie wierzymy, że wszystko, co mamy, kim jesteśmy, jest najpierw dziełem Pana Boga. Dlatego na dziesięcinę można spojrzeć inaczej, tzn. tak, że nie oddaję Bogu 10 proc., tylko sobie zostawiam 90 proc. - wyjaśnia pani Mirosława.
- Wielu ludzi w świecie, którzy nie są związani z Bogiem, też dzieli się tym, co mają. Wynika to z potrzeby serca. Oni nie nazywają tego łaską, ale czują się jakoś wyróżnieni, bo posiadają wiele dóbr, których inni nie mają. Potrafią to zauważyć. My wiemy, że te dobra pochodzą od Pana Boga. Dostaliśmy je po to, aby się nimi dzielić. Dopóki w tej sferze nie wprowadzimy ładu, uważamy, że nasze życie we wspólnocie jest niepełne. Nie można ze świata duchowego wyłączyć sfery finansów - mówi A. Cetner.
Członkowie Wspólnoty Emmanuel płacą dziesięcinę w różnej wysokości. Niektórzy faktycznie oddają 10 proc. swoich dochodów. Inni ustalają wysokość dziesięciny zgodnie ze swoimi możliwościami. - Mówimy tu o słusznej kwocie, czyli takiej, którą poczuję, ale która nie zrujnuje mojego życia rodzinnego - precyzuje Mirosława Cetner.
Odpowiedzialni za Wspólnotę Emmanuel w Polsce podkreślają, że dziesięcina nie jest rodzajem podatku.
- Różnica jest m.in. w wolności. We wspólnocie nie ma żadnych sankcji z tego powodu, że ktoś dziesięciny nie zapłaci. Nie ma karnych odsetek, czy czegoś podobnego - mówi pan Arkadiusz. - Dziesięcina otwiera serce. Uczy hojności - dodaje pani Mirosława.
Wspólnota Emmanuel została założona w latach 70. ubiegłego wieku w Paray-le-Monial przez Piotra Goursat. Gromadzi osoby różnych stanów: małżeństwa, rodziny, osoby samotne, księży, braci i siostry konsekrowane. W 2009 roku została uznana przez Stolicę Apostolską jako Publiczne Stowarzyszenie Wiernych. Wspólnota jest w stałym kontakcie z Papieską Radą ds. Świeckich w Rzymie przed którą odpowiada w świetle prawa kanonicznego.
Obecnie działa w ponad 50 krajach świata. W Polsce, w trzech prowincjach: zachodniej, południowej i centralnej. Liczy ok. 500 członków.