Polskie "Z narodzenia Pana" zabrzmiało obok ukraińskiego "Radujsia zemle". Po raz 24 odbyło się Białoborskie Kolędowanie.
Około 120 osób wyśpiewało kolędy, pastorałki i piosenki o tematyce bożonarodzeniowej 27 stycznia, w kościele pw. NMP Królowej Polski w Białym Borze.
Białoborskie Kolędowanie rozpoczął wertep (odpowiednik jasełek) w wykonaniu uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 2 im. Tarasa Szewczenki, następnie zaprezentowało się 10 zespołów działających w parafiach, świetlicach wiejskich, domu kultury, a także grupa rodzinna.
Rok temu większość z nich prezentowała się w sąsiedzkiej parafii greckokatolickiej, podobnie będzie za rok na jubileuszu ćwierćwiecza przeglądu, ponieważ zmienia on miejsce co dwa lata. To już tradycja, przypominająca genezę tego muzycznego wydarzenia, które zapoczątkowało dwoje chórzystów: rzymska katoliczka Irena Kowalska i grekokatolik Włodzimierz Fil. - Jesienią 1994 roku zaproponowałem pani Irenie, która prowadziła chór w katolickiej parafii, by nasze chóry kolędowały wspólnie. Pierwszy przegląd odbył się w styczniu 1995 roku - wspomina pomysłodawca.
Po niemal ćwierćwieczu przegląd wciąż ma się dobrze i - jak przez wszystkie lata - gromadzi każdorazowo 100-140 wykonawców. - Rozkolędowaliśmy całą gminę, a nawet dalej. To jest ubogacenie, które pokazuje, że Bóg się narodził dla nas wszystkich. Wyrażamy to w kolędach, każdy naród na swój specyficzny sposób - dodaje W. Fil, wymieniając wśród dotychczasowych wykonawców kolęd Kaszubów, Niemców, Anglików, Hiszpanów, Latynosów. - W ten różnorodny sposób oddajemy chwałę Dzieciątku Jezus.
Zaangażowanie świeckich na rzecz budowania kultury podkreśla ks. Jarosław Zieliński, proboszcz parafii pw. NMP Królowej Polski. - Ten przegląd różni się od wielu innych tym, że gromadzi społeczności dwóch obrządków wyznania katolickiego - wyjaśnia bogactwo wymiany tradycji Wschodu i Zachodu. - Spotykamy się, by posłuchać kolęd, jakich w swoim kościele nie usłyszymy. Nawet jeśli nie rozumiemy języka, jakim są śpiewane kolędy ukraińskie, to przecież słyszymy, jak niezwykły jest to śpiew.
Ks. Mariusz Dmyterko, proboszcz parafii greckokatolickiej pw. Narodzenia NMP w Białym Borze, chwali inicjatywę chórzystów najpierw za to, że przetrwała niemal ćwierć wieku. - Widać przez to, że jest to coś potrzebnego - mówi - Zresztą nie tylko przy tej okazji spotykamy się, modlimy razem, chwaląc Boga w ten sposób.
Burmistrz Białego Boru Paweł Mikołajewski wyróżnia Białoborskie Kolędowanie jako jedną z najważniejszych imprez spajających społeczność polsko-ukraińską, dwojaką narodowo, ale jedną obywatelsko. - Wartością jest m.in. to, że te społeczności co drugi rok goszczą się nawzajem w swoich świątyniach - wskazuje. - W Białym Borze pokazujemy w ten sposób, że różne korzenie mogą tworzyć jedność. Prawdziwa jedność narodowa sprawia, że nie boimy się inności, że potrafimy kreować jedno społeczeństwo obywatelskie.
Od początku istnienia przeglądu prezentuje się w nim chór z kościoła filialnego pw. św. Wojciecha w Sępólnie Wielkim. - To czas na spotkanie, wymianę doświadczeń z innymi chórzystami, także z obrządku greckokatolickiego. I uważam, że tak właśnie powinno być, bo przecież tutaj żyjemy razem: społeczność polska i ukraińska - mówi chórzystka Danuta Boczek. Jak w wielu rodzinach z tych okolic, także w jej rodzinie korzenie polskie i ukraińskie są splątane, stąd nie jest jej obca cerkiewna kultura, zna niektóre kolędy ukraińskie. - Są bardzo ładne. Choć trudno porównywać je z polskimi… I te i te są piękne.
A to także z tego powodu, że doroczny przegląd w Białym Borze daje amatorom impuls do rozwijania techniki śpiewu. - Ze względu na to kolędowanie przed laty zaczęliśmy uczyć się śpiewać profesjonalnie, zgodnie z zapisem nutowym, w czterogłosie - mówi Jarosław Myc dyrygent chóru cerkiewnego. Tym razem 20 jego chórzystów zaprezentowało kilka kolęd tradycyjnych, ale w nowej aranżacji muzycznej. - Mamy tu możliwość być ambasadorami swojej kultury, pokazać, w jaki sposób śpiewa się w cerkwi.
Białoborskie Kolędowanie zakończyła jedna wspólnie odśpiewana kolęda w języku polskim. Ale integruje ono polsko-ukraińską społeczność nie tylko podczas występów. Tradycją jest spotkanie wszystkich uczestników przy stole, kończące kilkugodzinne zmagania artystyczne.