Informacje, zwłaszcza z mojej parafii, czytam z dumą lokalnego patrioty - mówi o nas czytelnik ze Słupska. - Właściwie to nie jest „gość” , to jest kumpel, który wpada do mnie, kiedy chce.
Wśród naszych czytelników jest wielu takich, którzy regularnie śledzą opisywane przez nas wydarzenia z diecezji. Wśród nich jest Stanisław Matusiak z parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Słupsku. Oto co pan Stanisław o nas powiedział:
- Gościa Niedzielnego czytam od lat, jednakże zaistnienie dodatku koszalińsko-kołobrzeskiego sprawiło, że „Gość” nabrał bardziej swojskiego klimatu.
Informacji z wielkiego świata mamy na co dzień w mediach ogólnopolskich wiele, natomiast te z diecezji czy parafii często nie mają szansy przebicia się do wielkich nadawców. Mnie zaś jako czytelnika bardziej interesuje to, co dzieje się wokół miejsca, w którym mieszkam, niż na antypodach.
Informacje, zwłaszcza z mojej parafii, czytam z dumą lokalnego patrioty, jak choćby tę z ostatniego numeru o otwarciu jadłodajni przy sanktuarium św. Józefa w Słupsku. To dzięki takim wiadomościom nie jesteśmy anonimową parafią z północnej Polski. I to właśnie mam w moim "Gościu". Właściwie to nie jest „gość”, to jest kumpel, który wpada do mnie, kiedy chce czy to w formie papierowej, czy też poprzez szklany ekran komputera.
Dodatek regionalny sprawił, że poznaję naszą diecezję oraz że będąc w Barwicach, Czarnem czy w Świdwinie, mogę czuć się jak u siebie w domu - wszędzie bije serce naszej diecezji.
Z okazji srebrnego jubileuszu życzę całej redakcji dodatku koszalińsko-kołobrzeskiego wytrwania w trudnej pracy dziennikarskiej i dziękuję, że jesteście.