Dzięki talentom parafian ściany kościoła filialnego w Dalęcinie nie świecą już pustkami. Zawisły na nich ikony przedstawiające drogę krzyżową.
17 lutego na Mszę św. do kościoła w Dalęcinie koło Szczecinka parafianie przynieśli 16 ikon i ustawili je na stojaku, by zanim zawisną na ścianach w ten sposób towarzyszyły im w uroczystości i zostały poświęcone. Drogę krzyżową napisały cztery parafianki: Zofia Konieczna, Elżbieta Sawka, Edyta Wieleba-Matyśniak i Justyna Zdybel. 15 stacji i poprzedzająca je ikona wprowadzająca powstały na deskach lipowych ze szpongami techniką tempery żółtkowej z wykorzystaniem pigmentów naturalnych.
Impulsem do ich wykonania były warsztaty ikonopisarstwa w lipcu ubiegłego roku, które odbyły się pod kierunkiem Honoraty Wojczyńskiej. Ich inspiratorem, a potem także napisania drogi krzyżowej był ks. Piotr Domaros, proboszcz parafii w Parsęcku, do której należy kościół filialny w Dalęcinie.
- Wszystko, co czynimy w naszym życiu, jest znakiem: wiary lub niewiary. To, co wisi na naszych ścianach, co wisi na naszej piersi, jak się ubieramy, to znaki naszej wiary - powiedział ks. Domaros. - Troska o dom Boży to nasze świadectwo. Kościół filialny w Dalęcinie właśnie takim jest.
Proboszcz podkreślił, że nowy wystrój kościoła jest zarazem zaproszeniem do odprawiania Drogi Krzyżowej. - Jest ona nabożeństwem, które zawiera w sobie wszystko: i radość, i płacz, i cierpienie. Podnosi na duchu i porządkuje emocje. Kto ją odprawia, tego życie zaczyna się porządkować - stwierdził.
- Piękny efekt, bo to jest nasza modlitwa - nie ukrywa radości z kompletnej drogi krzyżowej jedna z jej autorek, Edyta Wieleba-Matyśniak. - Pisząc stacje, każda z nas to indywidualnie odczuwała, ale tym wspólnym mianownikiem była modlitwa. Te prace ukazują to wszystko, co w Pan Jezus nas wyposażył w tym czasie i jak chciał, byśmy przedstawiły oblicza Jego i osób, które brały udział w wydarzeniu naszego odkupienia.
Jak mówi pani Edyta, podjęcie napisania kilku stacji było dla niej wyróżnieniem, a zarazem odpowiedzialnością. - Zdawałam sobie sprawę, jak trudne będzie napisanie niektórych detali, zwłaszcza dłoni, oddania ruchu ciał, ułożenia szat, i tak w istocie było. Ale odczuwałam w tym wsparcie duchowe. Proszę wierzyć: pędzel sam się prowadził - uśmiecha się.
Elżbieta Sawka, autorka trzech pierwszych stacji drogi krzyżowej, nie spodziewała się, jak wiele emocji będzie towarzyszyło tej pracy. - Bywało ciężko. Najpierw trzeba było poczekać na natchnienie, żeby usiąść, wyciszyć się. Wtedy rodziły się głębokie odczucia: radość, ale i łzy - wyjaśnia. - Łzy z tego powodu, że coś nie wyszło, że trzeba zetrzeć farbę, ale i te łzy osobiste, duchowe.
Odpowiedzialność za postęp prac wzięła na siebie Zofia Konieczna, nauczycielka w Szkole Podstawowej w Parsęcku. Wykonanie 5 z 16 ikon zbliżyło ją do Boga. - Odczuwam coś takiego, chociaż trudno to ująć w słowa: czuję, że Bóg stał mi się bliższy - powiedziała.
Po Mszy św. ikony zostały umieszczone na ścianach świątyni. Tego dnia parafianie zorganizowali również zbiórkę funduszy na nowe ławki - upiekli ciasta i sprzedawali je po wyjściu z kościoła.