Żeby zrobić krem, maść czy mydło, nie trzeba matury z chemii. Wystarczy pogrzebać w kuchennych szafkach i lodówce, wyskoczyć na łąkę. Zwłaszcza jeśli chce się żyć bardziej eko.
W kąpieli wodnej bulgoczą nierafinowane masło shea, żywica świerkowa i oliwa z oliwek. To będzie maść poprawiająca oddychanie. Taka jak z reklamy. W tym czasie kilkanaście pań skrupulatnie odmierza składniki na mydło potasowe. Bardziej wydajne, intensywniej pachnące, lepiej się mydlące i przede wszystkim – ekologiczne. – Nie musicie kupować wolnowarów. Wystarczy naczynie żaroodporne. Nastawiacie na gazie, zapominacie o tym, a jak sobie już przypomnicie, to miksujecie, potem znów zapominacie i znów miksujecie, aż się zżeluje – instruuje kursantki Natalia Janczyszyn.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.