Ponad pół setki Kół Gospodyń Wiejskich zjechało się do Dobrzycy, żeby się poznać, wymieniać pierwszymi doświadczeniami i uczyć efektywnego działania.
Już od kilku miesięcy Koła Gospodyń Wiejskich przeżywają swoisty renesans. Potwierdziło to pierwsze spotkanie, na które zjechały się gospodynie z regionu.
W rejonie działania koszalińskiego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa zarejestrowano dotychczas ponad 70 Kół Gospodyń Wiejskich.
- To pokłosie nowelizacji ustawy, która otworzyła przed Kołami Gospodyń Wiejskich nowe możliwości. Doskonale wiemy, że panie mają ogromny temperament i wielką kreatywność, ale brakowało profesjonalizacji. Dzisiaj KGW to profesjonalna organizacja, mająca osobowość prawną, mogąca być stroną umów, a przede wszystkim mogąca pozyskiwać dotacje i środki. To daje szereg możliwości - mówi Michał Mentlewicz z terenowego oddziału KOWR.
Przypomnijmy, od nowego roku po zarejestrowaniu w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa koła zyskały osobowość prawną. W pierwszym rozdaniu koła mogły także liczyć na dotację z budżetu państwa wynoszącą od 3 do 5 tysięcy złotych.
- Bardzo cieszymy się z tych pieniędzy, które już otrzymaliśmy. Inwestujemy, chcemy kupić maszyny do szycia - mówią panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Nacławiu.
Część kół, jak panie z Dobrzycy, świętujące w ubiegłym roku 70-lecie działalności, może pochwalić się wieloletnim stażem, większość z nich powstała jednak niedawno.
- To świetny pomysł, że Koła Gospodyń Wiejskich się odradzają. Jest wiele osób, które chcą wychodzić z domu, chcą działać, uczyć się i poznawać coś nowego. My zajmujemy się rękodziełem, bo nie mamy warunków, żeby gotować - mówi Bożena Stefańska ze Starych Bielic, jednego z najmłodszych kół.
Babki z Jajem to także młode, ale bardzo prężne koło. Organizują otwarte dla wszystkich warsztaty np. z tworzenia kosmetyków naturalnych czy sensoplastyki.
- Zajmujemy się różnego rodzaju rękodziełem, do wszystkiego podchodzimy kreatywnie. W naszym kole jest dużo młodych mam z maluszkami. Stawiamy na ekologię i propagujemy zdrowy styl życia. Staramy się tchnąć nowego ducha w instytucję kół gospodyń - przyznaje Katarzyna Blejch, szefowa wyszewskich gospodyń.
Pomysłów paniom z KGW nie brakuje.
- Organizujemy imprezy dla naszych młodszych i starszych mieszkańców. Działamy artystycznie i charytatywnie. Organizujemy zbiórki dla potrzebujących, mamy też na koncie pierwszą naszą kolędę. Dochód ze sprzedaży płyty został przekazany na pomoc pogorzelcom - mówi Sylwia Piotrowska z Konikowa. Gospodynie z Konikowa gotują, tworzą ozdoby i zajmują się scrapbookingiem, czyli sztuką ręcznego tworzenia i dekorowania albumów ze zdjęciami i pamiątkami rodzinnymi.
- Jestem przekonany, że dzięki tym paniom, ale także panom, którzy są w kołach, polska wieś zmieni się na lepsze. Chcemy, by koła zarażały aktywnością innych mieszkańców i by te panie uwierzyły, że mogą realizować swoje marzenia dzięki środkom z budżetu państwa - podkreśla Krzysztof Nieckarz, dyrektor koszalińskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.