Ekstremalna Droga Krzyżowa w Połczynie-Zdroju liczyła 17 kilometrów. - Chcieliśmy, żeby mogły wziąć w niej udział całe rodziny - mówi ks. Zbigniew Witka-Jeżewski.
Uczestnicy drogi krzyżowej wyruszyli o godz. 20 spod kościoła pw. św. Józefa w Połczynie-Zdroju. Doszli do Popielewa i stamtąd inną trasą wrócili z powrotem do miasta. Na miejsce dotarli około północy z piątku na sobotę. W sumie przeszli 17 kilometrów, zatrzymując się po drodze przy poszczególnych stacjach.
W trasę wyruszyło ponad 90 osób, mieszkańców obu połczyńskich parafii oraz parafii w Popielewie. Byli wśród nich rodzice z dziećmi. Najmłodszy uczestnik miał 11 lat. Jak mówi ks. Zbigniew Witka-Jeżewski, proboszcz parafii pw. św. Józefa, było też sporo osób w średnim wieku, a także uczniowie z gimnazjum.
- Szliśmy wszyscy razem. Poruszające było to, że rzeczywiście przez całą drogę panowała cisza. Rozmawialiśmy dopiero w Popielewie podczas dłuższego postoju - opowiada ks. Zbigniew.
Renata Bajdan, jedna z uczestniczek, przyznaje, że pomimo niezbyt długiej trasy, połczyńska Droga Krzyżowa była dla niej ekstremalna z innego powodu: - Nie ból nóg, nie długość trasy, ale milczenie - to ono było dla mnie czymś ekstremalnym.
- W ciągu dnia mam mało czasu na wyłączenie się i spotkanie tylko z Panem Bogiem. W czasie tej Drogi Krzyżowej było to możliwe - przyznaje mieszkanka Połczyna-Zdroju.
Jak zapowiada ks. Witka-Jeżewski, Ekstremalna Droga Krzyżowa w nieco mniej ekstremalnej formie będzie w Połczynie-Zdroju kontynuowana.
Uczestnicy drogi krzyżowej przy kościele pw. św. Józefa w Połczynie-Zdroju. Renata Bajdan