Mieszkańcy Piły, Łukasz Kaczanowicz i Paweł Licznerski, stworzyli swoją pierwszą grę Triang Wars. Patentem wydania jest mechanika gry oparta na trójkątach. Prototyp pomagają testować pierwsi użytkownicy.
Hobbyści coraz częściej tworzą autorskie planszówki nie tylko do szuflady – szukają firm, które zrealizują ich projekt, zdobywają doświadczenie na konwentach i targach, docierają do recenzentów popularyzujących w internecie dobrze zapowiadające się tytuły, zdobywają fundusze w serwisach crowdfundingowych, gdzie otrzymują od społeczności "wpłaty zaufania" za korzyści z wydanej w przyszłości gry (takie, jak preferencyjna cena, wpływ na kształt gry, udział w zyskach).
Jak wiele wysiłku kosztuje laika takie przedsięwzięcie, przekonali się autorzy innowacyjnej Triang Wars, pilanie: Łukasz Kaczanowicz i Paweł Licznerski. Wspólnymi siłami stworzyli planszówkę, która obecnie, na etapie prototypu, jest testowana i rozwijana o pomysły zgłaszane przez graczy. W sierpniu będzie dostępna dla społeczności, która zakupiła ją w przedsprzedaży na platformie Wspieram.to, potem również w sprzedaży internetowej.
Choć ciężar pudełka Triang Wars zaskakuje – trudno je unieść, wewnątrz bowiem zamiast pionków znajduje się 250 magnetycznych trójkątnych żetonów. To nimi 2 do 8 graczy wcieli się w armie Osi, ZSRR i USA, by zniszczyć siły wroga i zdobyć kwaterę główną. Brzmi monumentalnie, toteż najważniejsze okazało się przekonanie graczy, że Triang Wars to nie rozrywka na długi tydzień, ale lekka gra bitewna, luźno osadzona w klimatach II wojny światowej i że nie trzeba znać się na tym, który czołg jest szybszy i ma większy zasięg rażenia.
Więcej o pasji tworzenia gier i realizacji marzeń można przeczytać w najnowszym 16. numerze "Gościa Koszalińsko–Kołobrzeskiego".