Młodzi białoborzanie zaprosili do siebie błogosławioną patronkę. Chcą, żeby im pomagała w codziennym życiu, podpowiadała, jak działać i wskazywała drogę do świętości.
Błogosławiona Karolina Kózkówna przyjechała do nich razem z ks. Zbigniewem Szostakiem, kustoszem sanktuarium błogosławionej w Zabawie. - Wykorzystaliśmy to, że ksiądz kustosz przyjechał do Koszalina na rekolekcje. W ten sposób szybciej mogliśmy mieć Karolinę u siebie, choć uroczyste wprowadzenie relikwii zaplanowaliśmy za jakiś czas, podczas bierzmowania. Mamy nadzieję, że to też będzie podpowiedź dla osób przyjmujących sakrament, że warto, by coś dalej się w ich życiu zadziało. Na przykład w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży - cieszy się Katarzyna Nikiel, szefowa białoborskiego oddziału stowarzyszenia.
Pomysł na sprowadzenie do Białego Boru relikwii patronki KSM podpowiedział młodym opiekujący się grupą duszpasterz. - Karolina to świetna patronka dla młodych i warto, żeby mieli ją blisko siebie. Podpowiada, jak roztropnie działać, w co się mądrze angażować. To młodzi, pełni pomysłów, na które czasami sami jako duszpasterze byśmy nawet nie wpadli. KSM daje im możliwość dobrego spożytkowania tej energii, a nas, księży, mobilizują do jeszcze większej pracy - mówi ks. Piotr Śmiechura.
KSM-owicze widzą w swojej patronce inspirację do działania na parafialnym podwórku. - Ona była animatorką w swojej parafii i ewangelizatorką wśród rówieśników. My robimy dokładnie to samo: pomagamy duszpasterzom we wspólnocie i staramy się być świadkami wiary w szkole, w internacie - mówi Martyna Szkołuda. - Niektórzy nasi rówieśnicy się dziwią, po co chodzimy do kościoła. Im się wiara kojarzy z 45 minutami raz w tygodniu, podczas których bardzo się nudzą, bo nie wiedzą, po co przyszli. A my nie mamy czasu się nudzić, tyle jest fajnych rzeczy do zrobienia! Chcemy zmieniać takie myślenie i bł. Karolina nam w tym pomoże - dodaje nastolatka.
Białoborzanki nie maja wątpliwości, że choć dzieli je odległość ponad 100 lat, Karolina Kózkówna jest wciąż aktualna dla młodych. Potwierdzają to tłumy młodzieży, które odwiedzają sanktuarium błogosławionej w Zabawie. - Pierwsze, co odkrywają młodzi w Karolinie, to to, że była sobą. Nie udawała zakonnicy, nie wchodziła w inne role. Była świecką dziewczyną, która angażowała się w życie swojej wspólnoty. Żeby owocnie żyć, trzeba się angażować, a to znaczy być otwartym na ludzi wokół, znajdować sposoby na pomaganie, na podejmowanie dzieł apostolskich. Nie narzekała, że jest ciężko, że czegoś brakuje, ale robiła, co mogła, w takiej rzeczywistości, w jakiej żyła - tłumaczy ks. Szostak. - Drugie, co ich przyciąga, to wolność: Karolina nie dała się zniewolić, stanęła w obronie swojej godności - dodaje kustosz zabawskiego sanktuarium.
Młodzi z Białego Boru chcieliby, żeby i ich rówieśnikom patronka podpowiadała, że warto bronić czystości swojego ciała i serca. - Dzisiaj presja otoczenia jest duża. Ktoś, kto nie ma za sobą "pierwszego razu", nie jest dorosły. Czystość staje się obciążeniem i ograniczeniem, a nie darem i wolnością. Karolina pokazuje, że czystość jest czymś wyjątkowym, że trzeba walczyć o swoją godność - dodają KSM-owiczki.