Dwóch koszalinian otrzymało prestiżowe odznaczenie za wieloletnią posługę wykraczającą daleko poza granice jednej wspólnoty parafialnej.
Opanu Antonim mówi się, że zdąży z posługą do wszystkich koszalińskich kościołów. – Do wszystkich nie. Tylko u św. Józefa Rzemieślnika z racji Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy, u św. Wojciecha z racji Rycerzy Kolumba i u Świętego Ducha, bo to parafia macierzysta, a wcześniej kościół Podwyższenia Krzyża Świętego – zastrzega Antoni Pachana.
Jego ministrancka służba trwa nieprzerwanie od ponad sześciu dekad. Pierwszy raz stanął przy ołtarzu jako siedmiolatek. – Służba pomaga w drodze do własnego zbawienia. Dyscyplinuje, bo przecież wszyscy mnie znają, widzą. To zobowiązuje do dobrego życia i dawania świadectwa – przyznaje. Ale uhonorowanego papieskim odznaczeniem szafarza doskonale znają nie tylko wierni wspólnot parafialnych z Koszalina. Od lat związany jest z duszpasterstwem kolejarzy nie tylko w wymiarze diecezjalnym. – Kolejarze często podróżują, pielgrzymuję więc po Polsce i zagranicy, tam też służę m.in. jako szafarz nadzwyczajny, a także pomagając w rozwoju duchowym kolejarzy z całej Europy. W tym roku miał odbyć się kongres w Mińsku, ale strona rządowa odmówiła nam organizacji – kiwa głową ze smutkiem.
Drugi z uhonorowanych Benemerenti także jest nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej.
– Mam trochę mniej lat ministrantury niż Antoni, ale już 44 lata minęły. W grudniu skończy się 24. rok posługi jako szafarz nadzwyczajny. Sam nie wiem, kiedy to zleciało. Kiedy się służy dobrej sprawie, zupełnie się tego nie liczy – przyznaje z uśmiechem Ryszard Soroko.
Znają go dobrze nie tylko bywalcy porannych Mszy św. u Świętego Ducha. Jest emerytowanym wojewódzkim dyrektorem geodezji, prezesem Klubu Inteligencji Katolickiej, należy do wspólnoty sybiraków. Papieskie odznaczenie jest podziękowaniem za świadectwo wiary, wierności, trwałości, zaangażowania na rzecz wspólnoty.