Setki koszalinian przemaszerowały przez miasto, by pokazać, że "Rodzina jest super!". Jeszcze więcej osób bawiło się na pikniku rodzinnym, gdzie zagrała do ucha i tańca wielodzietna rodzina Brodów.
Jak przyznaje pani Dominika, która z mężem Marcinem i córką Matyldą po raz drugi wzięła udział w koszalińskim Marszu dla Życia i Rodziny, większości jej znajomych ta impreza zupełnie nie interesuje. - Są tacy, którym, choć podzielają prezentowane tu hasła, nie chce się ruszyć z domu i nie ma ich tu. A są i tacy moi znajomi, którzy wybierają Marsz Równości - mówi koszalinianka.
- My chcemy propagować wartości rodzinne i w ten sposób przekonywać młodzież, żeby chciała zakładać rodziny - powiedział pan Marcin. Dodał, że nie zgadza się z postulatami środowisk LGBT. - One są bardzo aktywne, dlatego my nie możemy pozostać bierni, bo ich ideologia zaleje nas jak fala. Musimy i my się uaktywnić, pokazywać, na czym nam zależy. Obecność na marszu naszej rodziny jest właśnie takim oddaniem swojego głosu na wartości prorodzinne - tłumaczy.
Na indoktrynację przez środowiska LGBT nie zgadzają się także małżonkowie Anna i Daniel z córką Julią. Toteż w tym roku, i w ogóle po raz pierwszy, dołączyli do koszalińskiego marszu. - Zdecydowaliśmy się wyjść na ulice, bo uważamy, że w obecnej sytuacji rodziny nie powinny dłużej pozostawać w cieniu - powiedziała pani Anna. - Bo przecież jesteśmy większością w naszym kraju, a aktywiści LGBT, choć jest ich faktycznie garstka, robią ogromny szum, żeby stworzyć wrażenie, że ich wizja życia jest tak samo ważna, jak tradycyjna rodzina. My uważamy, że trzeba jednak chronić rodzinę i bardziej popularyzować wartości z nią związane.
Organizatorami Marszu dla Życia w Koszalinie był świecki Zakon Rycerzy Kolumba. Oprawę choreograficzną zapewniła grupa flagowa "Uwielbiam Go" ze Wspólnoty Świętego Pawła. Wodzirejami przemarszu przez miasto byli ks. Mateusz Chmielewski, wikariusz parafii katedralnej, i Agata Maliszewska ze Wspólnoty Emmanuel.