Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Tu czuję się człowiekiem

W kołobrzeskim ośrodku Caritas goszczą polskie dzieci z Ukrainy. Dla naszych rodaków to nie tylko okazja do poznania ojczyzny, ale i szansa odnalezienia poczucia swojej godności.

Opiekunowie wraz z 42 dzieci z Kijowa, Korostyszewa, a zwłaszcza z Żytomierza – największego skupiska Polaków na Ukrainie – przyjechali 6 czerwca na zaproszenie Caritas na dwutygodniowe kolonie do Polski. Zanim grupa trafiła nad Bałtyk, pierwsze dwa dni spędziła w ośrodku Caritas w Ostrowcu.

– To są dzieci polonijne i na różne sposoby chcemy pobudzać ich polskość – powiedział Łukasz Gawlik, koordynator projektu. Goście z Ukrainy poznają pomorską historię, zaglądając do bazyliki kołobrzeskiej, Muzeum Oręża Polskiego czy wdrapując się na latarnię morską. Nawet wydarzenia artystyczne, takie jak koncert Arki Noego w Koszalinie czy rekreacja w parkach rozrywki, pokazują im, jak żyje się w ojczyźnie ich przodków.

Animatorzy podczas zajęć dbają o polskie akcenty. Może to być np. wykonanie godła z bibuły czy usypanie z piasku na plaży smoka wawelskiego. – Poznajemy polską kulturę, obserwujemy, jak ludzie tu żyją. A wszystko w języku polskim – cieszy się animatorka Tatiana Wengeruk. – Nauka języka polskiego na Ukrainie jest taka… sucha. Tutaj brzmi on inaczej, pięknie, dzieci chętniej go używają.

Po wiedzę i indeks

Caritas kładzie nacisk na aspekt edukacyjny, dlatego zapewnia gościom warsztaty informatyczne i językowe. – Co tu dużo mówić: nauka polskiego to dla nich nadzieja, że gdy dorosną, przeniosą się do Polski, postrzeganej jako kraj dobrobytu. Starsze z nich rozważają możliwość nauki w polskich szkołach, na uczelniach – wyjaśnia Ł. Gawlik.

Potwierdza to 13-letnia Krysia Czerepańska, która niebawem rozpocznie rok szkolny w liceum w Warszawie. To marzenie całej jej rodziny, która liczy, że najpierw Krysia zamieszka w Polsce, a po latach ściągnie tu rodziców. – W domu rozmawiam po polsku z mamą, uczymy mówić w tym języku moje młodsze siostry. Tylko tata nie mówi, choć rozumie – mówi Krysia, której w oko wpadła polska architektura. – W sercu czuję się Polką. Polska jest przepiękna.

Również Świętosław Żdaniuk wiąże swoją przyszłość z naszym krajem. Dzięki tacie, wykładowcy historii, dzieje Polski zna lepiej niż niejeden jej obywatel. Dowodzi tego wygrana na Ukrainie olimpiada przedmiotowa. – Bardzo lubię okres 1918–1945, bo to był piękny czas polskiego narodu, gdy ludzie poświęcali życie dla rozwoju ojczyzny – mówi 15-latek. Przed nim kolejne konkursy, już w Polsce, i prawdopodobnie szansa zdobycia indeksu na polską uczelnię.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy