Kierunek: Wieczne Miasto. Pielgrzymka rowerowa z Koszalina

Na rowerowym siodełku spędzą blisko dwa tygodnie, pokonają ponad 2 tys. km, zmierzą się alpejskimi podjazdami i południowym upałem. Z proboszczowskim błogosławieństwem ruszyli spod koszalińskiej katedry do Rzymu.

Pielgrzymują do grobu św. Jana Pawła II, żeby prosić go o wstawiennictwo dla całego Kościoła. Po drodze pokłonią się Matce Bożej z Magreglio - patronce kolarzy i zajrzą do Asyżu.

- Trasa ciekawa, ale trudna, bo czeka nas przeprawa przez wysokie góry. Gdzieś tam na mapach pokazuje się Saint Moritz, więc przez pewien czas będzie stromo, wysoko i gorąco, czyli wszystko, co kolarze lubią najbardziej na świecie - śmieje się ks. Mariusz Ambroziewicz, miłośnik ekstremalnych doznań rowerowych i organizator wypraw kolarskich.

- To także wpisuje się w pielgrzymkowe hartowanie ducha. Bo to uczy pokory. Człowiek nigdy nie jest w stanie sięgnąć swojego ducha tak jak wtedy, gdy ciało jest już zupełnie wykończone. Będziemy prosić cały czas Pana Boga o mocnego ducha, żeby nie zabrakło go, gdy siły fizyczne już się skończą - dodaje duszpasterz.

Kierunek: Wieczne Miasto. Pielgrzymka rowerowa z Koszalina   14 osób na rowerach i pięcioosobowa ekipa towarzysząca to skład tegorocznej wyprawy. Karolina Pawłowska /Foto Gość

Trzon 14-osobowej ekipy na rowerach to katedralni ministranci, ale nie tylko.

- Nie mam tyle siły, żeby gonić chłopaków pod górkę, ale doganiam ich na zjazdach - śmieje się Katarzyna Derda, jedyna w męskim składzie dziewczyna. Z ekipą Koszalińskiego Katedralnego Klubu Sportowego była już w Londynie, Macedonii i Albanii. Każda z kolejnych wypraw to dla niej przede wszystkim przeżycie duchowe.

- Wiadomo, przygotowanie fizyczne musi być, ale w kręceniu tylu kilometrów duchowość bardzo pomaga, zwłaszcza na podjazdach. W tym roku jedziemy przez Alpy i nie wiem, czy bez Jego pomocy mogłabym dać radę - przyznaje rowerzystka. - Ostre wzniesienia, które trzeba pokonywać, to nie tylko zmaganie fizyczne, ale także doskonały czas na rozmowę z Panem Bogiem. To moment otwierania siebie, ściągania masek, pokazywania - także sobie - jakim się naprawdę jest - dodaje Kasia.

Dla ks. Mariusza Ambroziewicza tegoroczna wyprawa jest wyjątkowa. Nowy dekret kieruje katedralnego wikariusza do pracy w Kołobrzegu-Podczelu, gdzie od dzisiaj rozpoczyna proboszczowanie.

- Dlatego zabieram ze sobą podwójny zestaw intencji: parafian z Koszalina, od których wyjeżdżam, i parafian z Kołobrzegu, do których wrócę. Mam nadzieję, że także wśród nich uda mi się zaszczepić ducha rowerowego pielgrzymowania i - jeśli nowe obowiązki pozwolą - w przyszłym roku wyruszy w świat jeszcze większa ekipa - dodaje duszpasterz.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..