Po dwóch latach starań relikwie bł. Michała Tomaszko i bł. Zbigniewa Strzałkowskiego wprowadzono do kościoła pw. św. Ottona w Słupsku.
Jaki jest dowód na to, że ich patronat przed terroryzmem jest skuteczny? – Nikt z nas nie wie, komu ta modlitwa się przydała Czasem słyszymy, że w jakimś zamachu zginęły np. 3 osoby. Ale może miało zginąć 10, lecz krucjata temu zapobiegła? – zastanawia się br. Jan i podaje przykłady cudownych interwencji Bożej Opatrzności, o których informują franciszkanów ludzie z całego świata. – Wierzymy, że skoro modlimy się w ten sposób, to Pan Bóg na nasze modlitwy odpowiada.
Franciszkanie prowadzą nadto archiwum gromadzące świadectwa ludzi, którzy otrzymali łaski za wstawiennictwem polskich męczenników z Pariacoto. – Prosimy także was o takie świadectwa, jeśli zostaniecie przez nich wysłuchani. To potrzebne jest do procesu kanonizacyjnego – zwrócił się do słupszczan zgromadzonych w kościele św. Ottona br. Jan.
Chętni, którzy chcą przyłączyć się do krucjaty, znajdą więcej informacji na stronie internetowej www.krucjata.franciszkanie.pl.
Siostra Józefa, świecka franciszkanka, nie ma wątpliwości, że błogosławieni Michał i Zbigniew to patroni podarowani na współczesne czasy. – Oni mają chronić nas przed terroryzmem, a obecnie to zagrożenie jest niemal wszędzie. Tu zresztą nie chodzi tylko o terroryzm w dosłownym rozumieniu, o przemoc dokonywaną z bronią w ręku. Także o inne sytuacje niebezpieczne, których w Europie jest coraz więcej, jak na przykład gwałty na kobietach – mówi.
Jak dodaje jedna z gospodyń kościoła św. Ottona, klaryska s. Koleta, bracia męczennicy z Peru dołączą do sporego – bo liczącego kilkadziesiąt osób – grona błogosławionych i świętych, obecnych tutaj w relikwiach. – Zwłaszcza ci pochodzący z naszego kraju są nam, Polakom, bliscy. Cenimy to, że nasi rodacy oddali swoje życie, żeby pomagać innym, stanąć w ich obronie, a przede wszystkim dla miłości Pana Jezusa – mówi klaryska. – Zabiegałyśmy o te relikwie od dwóch lat, teraz udało się to zrealizować. Cieszymy się tym bardziej, że ci błogosławieni męczennicy to franciszkanie, a my, siostry, żyjemy przecież na regule św. Klary. A więc to nasi bracia, łączy nas ten sam zakon.