Kolejna grupa dzieci i młodzieży odbywa letni turnus rekolekcyjny. Do domu wrócą z misją, by być zawziętymi w czynieniu dobra.
Po kilkunastu dniach rekolekcji oazowiczom trudno będzie wrócić do swoich środowisk. Tym bardziej, że na turnusach w Lekowie, który zgromadził 25 nastolatków, oraz w Bornem Sulinowie, gdzie przebywało 46 uczniów podstawówek, wielu z nich doświadczyło przemiany. Zwłaszcza, co podkreśla niemal każdy – jest nią zbliżenie się do Boga. A ma to znaczenie, bo jak pokazała godzina świadectw, nawet 12-latek może mieć za sobą doświadczenie niewiary w Boga.
Wszystkich zgromadził 29 lipca w Lipiu drugi Dzień Wspólnoty.
Ks. Remigiusz Szauer, moderator Oazy Nowego Życia w Lekowie, mówi, że zgodnie z duchem ks. Franciszka Blachnickiego kontekst wakacyjny jest pretekstem do tego, by przekazać oazowiczom rzeczy ważne, które później, w codzienności, mogą być przydatne. – Rekolekcje są sposobem na ukazanie drogi życia chrześcijańskiego. To postawienie uczestników w konkretnych sytuacjach, w których oni próbują wdrożyć się w regularną modlitwę, dobrze przeżyć Eucharystię, zbliżyć się do słowa Bożego – powiedział. – To także czas, który poświęcają na budowanie relacji między sobą, rozmów na poważne tematy, czasem to rozwija się w przyjaźnie.
Takie dobre relacje nawiązała na oazie w Bornem Sulinowie 10-letnia Ola. W szkole nie miała dobrych doświadczeń, dopiero tu życzliwe słowa i reakcje koleżanek pozwoliły jej otworzyć się na nowe znajomości. – Liczę na to, że po wakacjach będzie działała oaza w mojej parafii – powiedziała.
Od najmłodszych oazowiczów można się wiele nauczyć. Ks. Wojciech Pawlak, moderator Oazy Dzieci Bożych w Bornem Sulinowie, jest pod wrażeniem pewnej adoracji, którą przeżył w gronie 10–12-latków. – To jak oni formułują intencje do modlitwy, jak sięgają nie tylko do spraw swoich osobistych czy rodzinnych, ale biorą pod uwagę innych ludzi, zbudowałoby niejednego dorosłego – powiedział.
Widać tu wpływ chrześcijańskiej rodzin, jak u Weroniki, która rekolekcje i ustawiczną formację w Ruchu Światło–Życie ma we krwi dzięki rodzicom, członkom Domowego Kościoła. Podobnie dla Jadzi rodzice są wzorem chrześcijan. Mimo to 11-latka potrzebuje budować własną, już dojrzałą relację z Bogiem. – Na rekolekcjach umocniła się moja wiara, mam czas, by się skupić i pomyśleć o Bogu. Szczególnie spodobało mi się wspólne czytanie Pisma św. – mówi Jadzia i cieszy się, że zaczęła chętniej spędzać czas na modlitwie.
Obchodom Dnia Wspólnoty, na który złożyły się prezentacja grup, pantomimy, modlitwa, świadectwa, przewodniczył bp Krzysztof Włodarczyk. Podczas Mszy św. przestrzegał młodych przed niebezpieczeństwem życia pod presją złych wiadomości, fake newsów, nieprawdziwych opinii.
– Potrzebujemy doświadczenia dobrego słowa. Jesteśmy spragnieni tego, by dzielić się dobrymi wieściami. Takie doświadczenie jest ważne i nie może zostać zamknięte w przestrzeni rekolekcji letnich. Jednak nawet jeśli nie otrzymamy dobrego słowa od innych, to sami spróbujmy je stosować, sami zaczynajmy. Nie gódźmy się na to, by bombardowano nas złymi wiadomościami – mówił w homilii biskup Włodarczyk.
Biskup zaproponował młodym formację opartą na rozwijaniu się w sferach pięciu "E": Ewangelii, Eucharystii, edukacji, entuzjazmu, ewangelizacji. Przekonywał ich, by w dążeniu do jej realizacji byli zawzięci, waleczni. – Nie poddawajcie się. O godność życia trzeba walczyć. To samo z siebie nie przyjdzie, diabeł będzie robił swoje. Ale my mamy podjąć walkę. Bo do świętości dochodzi się przez walkę z pokusami. A więc: walka.