Najbliższy miesiąc grupa studentów spędzi w zambijskim gospodarstwie rolnym oraz w sierocińcu. Wśród nich jest mieszkanka Szczecinka.
Kilkuosobowa grupa skupiona wokół toruńskiego Duszpasterstwa Akademickiego "Studnia" oraz Jezuickiego Centrum Wolontariatu Społecznego trafi na początku sierpnia do samego serca Afryki. Przez miesiąc będą pracować w gospodarstwie prowadzonym przez jezuitów oraz w sierocińcu w Kasisi. Ich wyjazd odbywa się w ramach "Projektu Zambia".
W tym gronie jest Ada Wagner ze Szczecinka. Na co dzień studiuje psychologię w Bydgoszczy, ale przez najbliższe tygodnie chce skoncentrować się na pracy społecznej.
- Za mną wielomiesięczne przygotowania. Najpierw rekrutacja do projektu, rozmowy z tymi, którzy wcześniej byli już w Zambii, a później cała formacja i logistyczne przygotowanie związane z wyjazdem - opowiada studentka. I jak podkreśla, oprócz kwestii bezpieczeństwa czy obowiązkowych szczepień, sporo czasu poświęcono na rozwój duchowy.
- To bardzo dobrze, bo mi tego w dzisiejszym świecie brakuje. Boimy się rozmawiać o wierze na co dzień. A dzięki temu przedsięwzięciu spotkałam ludzi, którzy chcą żyć Bogiem i z Bogiem i chcą swoją wiarę pogłębiać - dodaje.
Wyjazd do Zambii nie będzie lekki. Ósemkę studentów czeka ciężka praca w jezuickim Centrum Edukacji Rolniczej. To tu misjonarze uczą miejscową ludność, jak ekonomicznie gospodarować dobrami naturalnymi.
- Dam sobie radę, jestem wysportowana - żartuje studentka ze Szczecinka. - Na początku przerażała mnie wizja takiej pracy. Ale nasi poprzednicy uspokajali nas, że nie będzie tak źle - mówi Ada. I dodaje, że oprócz pracy fizycznej, będzie też sporo czasu na spotkania z drugim człowiekiem. W sierocińcu w Kasisi studenci będą pomagali siostrom służebniczkom.
Żacy do Zambii udają się już po raz piąty. Jadą dać coś od siebie, ale chcą też przywieźć coś dla siebie i swojego otoczenia. - Kiedy obserwuję Kościół w Afryce, to od razu serce szybciej mi bije. Mam nadzieję, że przywiozę stamtąd prostotę życia, spokój, radość. Będę chciała to wpleść w naszą szczecinecką rzeczywistość - zdradza przyszła pani psycholog, a przez najbliższy miesiąc - afrykańska wolontariuszka.