Z kościoła, w którym od ponad dwóch dekad codziennie służyła Bogu i ludziom, wyruszyła w swoją ostatnią drogę. Rodzina i przyjaciele, wychowankowie i sąsiedzi pożegnali w Zegrzu Pomorskim śp. Zofię Bebę-Bednarczyk.
Do Zegrza przyjechała na kilka dni. Została na... 23 lata. Przez ten czas bezinteresownie pracowała na rzecz miejscowej parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej - zorganizowała i prowadziła zespół Anima, organizowała kolejne Dni Papieskie, zajmowała się działalnością charytatywną.
- Nie da się zamknąć 74 lat bogatego życia w 10 minut - przyznaje ks. Bogdan Gibczyński, zegrzyński proboszcz, żegnając swoją parafiankę, współpracownicę i przyjaciółkę. A także emerytowaną nauczycielkę, artystkę, społecznika.
W jej życiu były trzy ważne miejsca: Starachowice, w których się urodziła, Szczecinek, w którym spędziła niemal całe zawodowe życie, oddając się pracy pedagogicznej, godząc ją z obowiązkami rodzinnymi oraz pasją wokalną, oraz Zegrze Pomorskie. Z mężem Jerzym przyjechali do tej niewielkiej parafii razem z jej nowym proboszczem.
- O godz. 18 otwieramy drzwi kościoła i widzimy, że nikt nie przyszedł. Parafianie nie wiedzieli, że będzie sprawowana Msza św. Odprawiliśmy ja więc razem. Mieli zostać tylko na kilka dni, zostali na 23 lata - wspomina z uśmiechem ks. Gibczyński.
- Parafianie wiedzą doskonale, jak wiele dobrych rzeczy działo się w tym czasie. To w głównej mierze jej zasługa. Na ścianie w salce parafialnej można zobaczyć niewielki wycinek jej pracy - dyplomy, podziękowania, pamiątki. Rodzice dzieci, z którymi wyjeżdżała, a było tych wyjazdów naprawdę dużo, mogą potwierdzić, że zawsze chciała się dzielić z innymi tym, co człowiek ma najlepszego. To się jej udało - mówił w kazaniu zegrzyński proboszcz. - Umiała pokonywać wszelkie trudności, trzymając w ręku różaniec.
Jej główną pasją były dzieci i młodzież. Pracowała z nimi w przedszkolu, Szkole Muzycznej i szczecineckiej Szkole Podstawowej nr 7. "Zawsze była dla wszystkich bardzo ciepłą i życzliwą osobą, a także najlepszą matką, która dawała wiele miłości. Była wspaniałą wychowawczynią. Taką z powołania. Zawsze miała czas dla swoich uczniów. Taki obraz pozostanie w mojej pamięci już na zawsze" - napisał w kondolencjach przekazanych synowi zmarłej jeden z wychowanków pani Zosi.
Talentem muzycznym i pedagogicznym dzieliła się także na emeryturze. Z jej inicjatywy powstał parafialny zespół Anima. Była też dobrą duszą Siemionaliów, czyli Przeglądu Zespołów i Twórców Ludowych.
- Te piękne słowa, które usłyszeliśmy dzisiaj, były naprawdę treścią jej życia. Wiele czasu i serca poświęciła działalności społecznej. Zawsze byłą pełna fantastycznych pomysłów, które realizowała. Kiedy na przykład potrzebne były stroje, nie wyciągała rąk po pieniądze z zewnątrz. Parę kap mieszkańcom Zegrza z mieszkań ubyło, ale dziewczynki miały piękne stroje. Pamiętam jej dążenie do perfekcji, nawet jeśli chodziło o to, żeby dzieci stały podczas występu w równiutkim rządku. Była pełna energii i tworzyła wokół siebie klimat, który, mam nadzieję, uda się zatrzymać - wspomina Józef Rutkowski, z którym przez lata współpracowała.
Zofia Beba-Bednarczyk zmarła 26 lipca w Warszawie. Zgodnie ze swoją wolą, zostanie pochowana 6 sierpnia na starachowickim cmentarzu, blisko rodziców i rodzeństwa.