- Tutaj, na tej ziemi, rozpoczyna się dla naszej diecezji tworzenie Jezusowej góry naszego przemienienia. To będzie miejsce, gdzie On będzie odkrywał przed nami swoją twarz - mówił bp Edward Dajczak, błogosławiąc ziemię, gdzie powstanie największa w kraju pustelnia.
Dotarcie na miejsce wymaga determinacji. Nieutwardzona leśna droga, chwilę po ulewie, zamienia się w dwa kilometry ekstremalnych doznań. Grzęznąca w błocie kolumna samochodów dociera jednak na miejsce. Pod duży brzozowy krzyż, który góruje nad powoli tonącą w wieczornej mgle łąką.
- Ma być dziko, niedostępnie. Szukaliśmy tego bliska 4 lata. Na początku rozglądaliśmy się w okolicach Białogardu, Sławoborza, ale tam ciszę zakłócały odgłosy odrzutowców ze Świdwina, był też pomysł na miejsce pod Poznaniem. Rok temu, dzięki naszym przyjaciołom, trafiliśmy tutaj. Pan Bóg przez różne znaki, a było ich bardzo wiele, potwierdził, że to ciche i dzikie miejsce, to jest to – cieszy się ks. Radosław Siwiński, szef Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia, które pośród łąk i lasów między Białym Borem a Miastkiem zamierza stworzyć pustelnię.
Na ponad
- Ludzie są stęsknieni Boga. Przebywanie sam na sam z Najświętszym Sakramentem to wielkie pragnienie. Jest wielka potrzeba takich miejsc. Słyszymy o tym ciągle: „chciałbym urwać się ze świata, pobyć z Panem Bogiem”. To miejsce ma być odpowiedzią na to pragnienie – przyznaje ks. Siwiński. - Myślimy też o sobie, bo także ci, którzy posługują w Domu Miłosierdzia, podejmują się dzieł apostolskich, potrzebują zaczerpnąć oddechu – dodaje duszpasterz.
Biskup pierwszy
Centralnym miejscem będzie kaplica. Pierwsze fundamenty już wskazują jej zarys. W jej podstawie znalazły się cztery kamienie: z diecezjalnego sanktuarium w Skrzatuszu i z wyspy Patmos, od Jana Apostoła. Całość przedsięwzięcia jest tak rozplanowana, żeby domki były od siebie odseparowane, a ich mieszkańcy nie tylko sobie nie przeszkadzali, ale nawet się nie widzieli.
- Marzę, że gdy stanie tu pierwszy dom, będę mógł jako pierwszy spędzić w nim przynajmniej 24 godziny – mówi bp Edward Dajczak błogosławiąc ziemię i podwaliny kaplicy. - Od dawna jest we mnie słowo teologa Ivesa Congara, któremu pod koniec wieku zadano pytanie, co zrobić w świecie, który poganieje, w którym ludzie nie zatrzymują się przed Bogiem. Jego odpowiedź towarzyszyła mi, kiedy wskrzeszaliśmy Skrzatusz, kiedy powstawały kolejne ważne miejsca i domy: trzeba tworzyć takie miejsca, gdzie Bóg i Jego rzeczywistość stanie się niemal dotykalna. Musi być takie miejsce, gdzie człowiek jest sam na sam z Bogiem – przyznaje pasterz diecezji. Tu ciszę letniego wieczoru zakłócają jedynie żurawie.
Promieniowanie modlitwy
Z pustelni Bożego Miłosierdzia będzie mógł skorzystać każdy, nie tylko duchowni czy siostry zakonne. W eremach znajdą podstawowe udogodnienia: światło, łazienkę, ogrzewanie. Oprócz eremów stanie tu także dom główny, w którym będzie się mieścił m.in. nowicjat Braci Miłosiernego Pana.
Oprócz eremów na pustelni stanie dom, w którym odbywać będą nowicjat Bracia Miłosiernego Pana. Karolina Pawłowska /Foto GośćProboszcz parafii w Białym Borze, na terenie której znajdzie się pustelnia ma nadzieję, że nie tylko przyjezdni skorzystają na bliskości tego wyjątkowego miejsca. Także białoborscy parafianie, których reprezentacja uczestniczyła w błogosławieństwie pustelni. - To wielka łaska i zaszczyt, że spośród tysięcy kilometrów kwadratowych diecezji, akurat te
Góra naszego przemienienia
Cieszy się też miejscowy włodarz, który nie przestraszył się stającego w drzwiach gabinetu księdza-wizjonera z planem budowania pustelni w ręku.
– Powiedziałem, że jestem dumny, że to u nas. I że pomogę, jak tylko będę potrafił. Choćby z tą drogą, która – wprawdzie nigdy nie używana – ale przecież gminna – deklaruje Paweł Mikołajewski. Burmistrz ze śmiechem przyznaje, że w przeszłości Biały Bór zasłyną w kraju z fotoradarów, teraz ma szansę stać się centrum duchowym.
- To ważne miejsce w każdym wymiarze: i duchowym, i materialnym. Kiedy dzieje się na terenie gminy coś niosącego tak pozytywny przekaz, to rozchodzi się on szeroko. Ludzie, będą tu przyjeżdżać z całej Polski, może nawet ze świata. To wartość dodana i wcale nie mam na myśli prostego przełożenia ekonomicznego, przeliczanego na złotówki – dodaje.
Na ponad 11 hektarach stanie 14 malutkich domków-eremów. Karolina Pawłowska /Foto GośćNa jesieni stanie kaplica poświęcona Sercu Jezusowemu i pierwsza pustelnia. Kolejne będą powstawać kolejno.
- Brakuje nam czasu, aby Jezus mógł nas wyprowadzać na góry naszego przemienienia. Nie dajemy Mu zbyt wiele czasu. Ciągle nam brakuje czasu na modlitwę, spotkanie ze słowem Bożym, dla wielu jest go za mało nawet na niedzielną Mszę św. Tutaj, na tej ziemi, rozpoczyna się dla naszej diecezji tworzenie Jezusowej Góry Przemienienia. To będzie miejsce, gdzie On będzie odkrywał przed nami swoją twarz – nie ma wątpliwości bp Dajczak.