Były ulewy i prażące słońce. Były obolałe stopy i siła do tańca. I niewyobrażalne ilości truskawek. Pielgrzymi koszalińsko–kołobrzescy dotarli na Jasną Górę.
Po 13 dniach wędrówki pod znakiem Matki Bożej Częstochowskiej kilkuset diecezjan dotarło na Jasną Górę. Wcześniej, 12 sierpnia, na Górce Przeprośnej powitał ich bp Krzysztof Włodarczyk, który odprawił ostatnią Eucharystię w pielgrzymkowej wspólnocie. W homilii, nawiązując do pierwszego czytania i zawartego w nim wezwania do otwarcia się na prawo Boże, biskup omówił cztery etapy życia duchowego. Po modlitwie wiernych niektórzy pielgrzymi złożyli ślubowanie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
Jak podkreślają uczestnicy pielgrzymki, warto wybrać się choćby na część pielgrzymkowego szlaku. W tym roku nie brakowało osób, które tak uczyniły. Jak podaje ks. Marcin Kościński, dyrektor pielgrzymki, do tronu Jasnogórskiej Królowej– pod niesionym na czele Jej częstochowskim wizerunkiem – szło łącznie 450 osób.
Wśród pielgrzymów nie zabrakło weteranów i nowicjuszy (tych nie ominęło pielgrzymkowe "kotowanie"), starych i młodych, rodzin z dziećmi i młodych małżonków (jednych nawet w podróży poślubnej). Dla par małżeńskich czwarty dzień był okazją do odnowienia przyrzeczeń małżeńskich, zaś śluby zakonne odnowiło w stoleckim kościele sześć sióstr zakonnych.
Koszalińsko–kołobrzescy pielgrzymi gościli na trasie swoich biskupów. Na 13–dniową wędrówkę posłał ich ze Skrzatusza bp diecezjalny Edward Dajczak. W Gnieźnie, piątego dnia, powitał ich u podnóża katedry i grobu św. Wojciecha bp Krzysztof Zadarko. Zaś w podejściu na jasnogórskie wzgórze towarzyszył im bp Krzysztof Włodarczyk.
Choć to pielgrzymka, nie zabrakło na niej i rarytasów. Były truskawki, wystawne posiłki i ogromny tort. No i tańce grupowe, które podrywały do podskoków nawet najbardziej wymęczonych. Ale było też ciężko i jak wspominają weterani – chyba nigdy pielgrzymka nie rozpoczęła się takim oberwaniem chmury jak w tym roku.
Pielgrzymka to także spotkania z ludźmi w miejscowościach na trasie oraz na noclegach w domach gospodarzy. Stały się one nie tylko pięknym świadectwem gościnności dla pielgrzymów, ale poruszały i miejscowych. – Cudnie, że byliście u nas – żegnała pielgrzymkową grupę za pośrednictwem Facebooka Katarzyna Piechnik z Grodźca. – Tak was troszkę podpatruję, myślami jestem z wami i łączę się w modlitwie. Ten wspólny czas, który jest wam dany, jest bezcenny.
Intencje trafiły do księgi intencyjnej, a przeżycia do kroniki. O wielu wydarzeniach można przeczytać lub obejrzeć relacje fotograficzne i video na Facebooku "Piesza Pielgrzymka Koszalińsko-Kołobrzeska na Jasną Górę" lub na stronie www.pielgrzymkikoszalin.pl.