Bracia Miłosiernego Pana weszli na szlak jakubowy. W 3,5-tygodniowej pielgrzymce pomorskimi ścieżkami zmierzają do Rostocku.
W niedzielę 18 sierpnia wyszli z macierzystego Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie i skierowali się oznaczoną jakubowymi muszlami trasą w stronę Białogardu. Nazajutrz, po Mszy św. w Karlinie, wyszli w kierunku Kołobrzegu. To część szlaku jakubowego zwana Via Baltica, prowadząca od litewskiej Kretyngi przez Kaliningrad, Gdańsk, Kołobrzeg, Świnoujście, Rostock i Bremę.
Grupę stanowi 6 braci Miłosiernego Pana oraz ich moderator ks. Radosław Siwiński. - Początkowo myśleliśmy, by wyruszyć drogą do Santiago de Compostela z Francji, ale ostatecznie zdecydowaliśmy, że wybierzemy szlak pomorski, na który mogliśmy wejść z naszego domu w Koszalinie - wyjaśnia ks. Siwiński, który nie po raz pierwszy jest na Camino. Pielgrzymowanie zakończy się po ponad 3 tygodniach w Rostocku w Niemczech.
Szczególnym akcentem pielgrzymki braci jest powierzenie się opatrzności Bożej. - Idziemy o żebraczym chlebie. Nie wzięliśmy ze sobą własnych pieniędzy, teraz mamy jedynie te, które ofiarowali nam ludzie na szlaku. Za nie kupiliśmy jedzenie, w darze od ludzi otrzymaliśmy też nocleg w małym hotelu - opowiada duszpasterz. - Ale przygotowani jesteśmy na różne warunki, także na spanie pod gołym niebem.
Doświadczenia na trasie - i te trudne, i radosne - mają być nauką dostrzegania działania Bożego w życiu człowieka. - To jest cel naszej pielgrzymki: by bracia, młodzi jeszcze doświadczeniem, mieli szansę nauczyć się absolutnego zaufania Bogu, przekonać się, że Bóg naprawdę troszczy się o człowieka.
Za kilka tygodni, podczas pielgrzymki diecezjalnej, która odbędzie się 15 września w Skrzatuszu, czterech z braci Miłosiernego Pana złoży pierwsze śluby zakonne. Na Drodze św. Jakuba przeżywają zarazem swoje rekolekcje, przygotowujące ich do tego ważnego kroku. - To czas, w którym towarzyszą nam fragmenty Ewangelii wg św. Jana - wyjaśnia br. Józef. - Zależy nam, by właśnie ten święty przeprowadził nas przez te dni, aby uczył nas, jak jeszcze bardziej przytulić się do Serca Pana Jezusa.
Jak dodaje br. Józef, pomorskie Camino jest spełnieniem jego marzeń. - Każdy z nas, tu obecnych, słyszał kiedyś o Drodze św. Jakuba i chciał nią podążyć. Niezwykłe jest w tym to, że podobnie jak pielgrzymi w średniowieczu, tak i my wyruszamy w tę szczególną drogę wprost z miejsca naszego zamieszkania.
Jakubowi pielgrzymi z Domu Miłosierdzia przykuwają uwagę wyróżniającymi się strojami - granatowymi habitami braci, sutanną księdza. Ludzie zatrzymują się, odpowiadają na uśmiechy, pozdrowienia, czasem wywiązują się rozmowy. Bracia niektórym proponują przyjęcie cudownego medalika, powierzając te osoby Matce Bożej.