Między szumem samochodowych silników, w codziennym pośpiechu, gwarze miasta. Kwadrans zatrzymany w czasie. I wielkie wołanie o Boże miłosierdzie.
Co roku, w rocznicę beatyfikacji spowiednika św. s. Faustyny ks. Michała Sopoćki o godz. 15 na ulicach, placach, skwerach, miejskich skrzyżowaniach i wiejskich rozstajach gromadzą się ludzie, by razem odmawiać koronkę do Bożego Miłosierdzia. Podobnie, jak na tysiącach innych skrzyżowań całego świata, także i w nadmorskiej diecezji nie zabrakło uczestników akcji, która nabiera ogólnoświatowego wymiaru.
W Koszalinie modlono się przy parafiach Ducha Świętego i Świętego Józefa. Mieszkańcy maista zatrzymali się także przy Domu Miłosierdzia. Niewielka grupka modlących się przyciągała uwagę przejeżdżających obok kierowców nie mniej niż wielki baner z Jezusem Miłosiernym.
- Myślałam, że może więcej osób do nas dołączy. To ważne, żeby wychodzić z modlitwą na ulicę - mówi Beata Fix, chowając różaniec do kieszeni.
- Posłać tę iskrę dalej, w świat, żeby rozpalała – dopowiada Elżbieta Dojlitko, która z nią przyszła pod Dom Miłosierdzia. - A koronka jest niesamowitą modlitwą. Kiedy się ją odmawia, jest się blisko Pana Jezusa.
Iskra MiłosierdziaZaiskrzyło także w kilkunastu punktach Piły i Wałcza. Białogardzianie odmawiali koronkę na głównym placu miejskim, w Miastku – na cmentarzu, a w Krzyżu Wielkopolskim m.in. przy fontannie w parku. Modlili się również mieszkańcy innych, większych i mniejszych, miejscowości.
Jedni rezerwowali sobie czas na tę modlitwę już od zeszłorocznej akcji, inni, zdążyli niemal w ostatniej chwili między pracą, zakupami i innymi obowiązkami.
- To nie wymaga wielkiego wysiłku, wystarczy się zatrzymać. Niby nic, kilkanaście minut, a można wyprosić wiele – dla siebie, swojej parafii, diecezji, świata - zapewnia jedna uczestniczek modlitwy.