To historia archanioła, który przyleciał (dosłownie) na Pomorze ze Śląska i o ogromnym biskupim zdumieniu. Nawet w diecezji niewiele osób o niej słyszało.
W 1992 r. ordynariuszem nadmorskiej diecezji został pochodzący ze Śląska bp Czesław Domin. Dwa lata później nowy biskup przyjechał na wizytację do parafii w Świdwinie. Kiedy wszedł do kościoła, stanął jak wryty.
- A skąd tu się wziął mój Michał?! - wykrzyknął na widok obrazu w ołtarzu.
- Przyleciał, księże biskupie, przyleciał - odpowiedział ks. Franciszek Puchalski, ówczesny proboszcz świdwińskiej parafii. Nie przesadził ani trochę.
Tym większe było zdumienie i wzruszenie bp. Domina. Przed tym obrazem przyszły biskup był ochrzczony i przyjmował kolejne sakramenty, przy nim odprawiał swoją Mszę prymicyjną.
Jak trafił ze śląskich Michałkowic, rodzinnej parafii biskupa, do pomorskiego Świdwina?
- 1 lipca 1975 r. przyjechałem do Świdwina tworzyć parafię. Wchodzę do kościoła i widzę gołe ściany. Nic nie ma. Świątynia zaniedbana, bo odprawiano w niej tylko Msze św. pogrzebowe i raz w roku na odpust. Pomyślałem, że dobrze byłoby sprowadzić obraz patrona, ale nigdzie nie mogłem znaleźć - opowiada ks. Puchalski, wieloletni proboszcz świdwińskiej parafii pw. Michała Archanioła.
- Tak się złożyło, że nad świdwińskie jezioro przyjechali na odpoczynek studenci ze Śląska. Razem z nimi był ks. Stanisław Sierla, proboszcz z Michałkowic. Przyszedł do kościoła, popatrzył i mówi, że on u siebie zmienia wystrój i mógłby mi św. Michała ofiarować - wspomina emerytowany dzisiaj duszpasterz.
Zaczęto się zastanawiać, jak przetransportować spory obraz.
- Jak przystało na anioła, Michał pokonał tę drogę na skrzydłach. Dosłownie! - śmieje się ks. Franciszek, opowiadając o podróży, którą obraz przebył na pokładzie samolotu z Katowic do Koszalina, gdzie jeszcze wówczas funkcjonowało lotnisko. Obraz został zapakowany w dużą tubę i powierzony diakonowi, który miał w Świdwinie odbywać praktyki.
Święty Michał zdążył w sam raz na parafialny odpust. A niemal 20 lat później wprawił w ogromne zdumienie nowego ordynariusza diecezji.
- Tak się to pięknie poskładało, jakby Pan Bóg specjalnie ten scenariusz napisał, żeby wzruszyć biskupa - uśmiecha się ks. Franciszek.
Przy obrazie św. Michała Archanioła z michałkowickiego kościoła kształtowało się wielkie nabożeństwo bp. Domina do aniołów i archaniołów. To jemu zawdzięczamy wprowadzenie w diecezji zwyczaju odmawiania po każdej Mszy św. modlitwy do Wodza Zastępów Anielskich. Niebieskim opiekunom powierzone są też dzieła zainicjowane przez bp. Czesława. Przedwcześnie zmarły pasterz diecezji jest również autorem pieśni poświęconych św. Michałowi Archaniołowi.