- Trudno mieć pretensje, że ktoś przeżywa kryzys wiary, kiedy traci swoje dziecko - mówi ks. dr Jacek Brakowski, salezjanin, proboszcz parafii pw. Trójcy Świętej w Czaplinku.
W Czaplinku obchody Dnia Dziecka Utraconego odbyły się po raz pierwszy. Z inicjatywą wyszli sami rodzice po stracie.
- Bardzo mnie to cieszy, ponieważ widać, że jest to coś, czego potrzebują sami parafianie, którzy przeżyli utratę dziecka, nie tylko w czasie ciąży, ale także później - przyznaje ks. Brakowski.
15 października wieczorem w kościele parafialnym odbyła się Msza św. w intencji zmarłych dzieci i ich rodziców. Przyszło na nią kilkadziesiąt osób. Niektórzy przynieśli ze sobą zdjęcia, które zostały ustawione pod ołtarzem.
Po Mszy św. rodzice wysłuchali konferencji, którą wygłosił ks. Brakowski. Po niej odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu oraz modlitwa wstawiennicza. Prowadził ją ks. Mateusz Macinkiewicz, opiekun wspólnoty.
Modlitwa wstawiennicza dla rodziców po stracie. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćNastępnie rodzice zostali zaproszeni na spotkanie do domu parafialnego. Być może da ono początek grupie wsparcia.
Obchody Dnia Dziecka Utraconego zorganizowała działająca przy czaplineckiej parafii Wspólnota "Król Dawid".
- Ta inicjatywa wyszła od rodziców, którzy stracili dwóch synów z powodu mukowiscydozy. Oprawialiśmy muzycznie Mszę pogrzebową ich drugiego syna. Pomyśleliśmy, że ludzie po stracie dziecka są trochę pozostawieni sami sobie, że może nawet mają pretensje do Pana Boga. Chcieliśmy jakoś do nich trafić, żeby nie byli sami. Szukaliśmy kontaktu i w końcu oni przyszli do nas. Mama chłopców stwierdziła, że może dałoby się zorganizować takie obchody, ponieważ potrzebują wspólnoty rodzin, które przeżyły podobną tragedię - mówi Lidia Stefanik ze Wspólnoty "Król Dawid".
Wspomnianymi rodzicami, którzy pochowali dwóch nastoletnich synów, są Katarzyna i Mariusz.
- Jeden syn zmarł 9 lat temu w wieku lat 16. Drugi przegrał walkę z chorobą pół roku temu. Miał 13 lat. Wiemy, jak ważne jest to, żeby w takich chwilach był ktoś obok. Czas nie goi ran. Rozmowa z innymi rodzicami to jedyna droga, żeby nie zwariować - mówi pani Katarzyna. - Wiemy, że jest więcej takich osób, które może zamknęły się w sobie, czy oddaliły się od Boga i Kościoła. Zapraszamy, żeby dołączyły do nas - dodaje pan Mariusz.
Na pierwsze spotkanie przyszło kilkunastu rodziców po stracie dziecka. Będą kolejne spotkania. Ich celem jest rozmowa, podzielenie się swoimi doświadczeniami, ale także delikatne podprowadzenie pod spotkanie z Panem Bogiem.
O pomaganiu rodzicom po stracie i ich ewentualnych problemach z wiarą mówi ks. dr Jacek Brakowski.
- Trudno pouczać takich ludzi. Nie miałbym odwagi. Byłaby to jakaś bezczelność. Bywa, że ludzie tracą wiarę w takich momentach. To są tak trudne doświadczenia, że najwłaściwszą odpowiedzią jest modlitwa. Trudno mieć pretensje, że ktoś przeżywa kryzys wiary, kiedy traci swoje dziecko, któremu przekazał życie, kochał je ponad wszystko i byłby gotów sam swoje życie oddać za nie, choć nie może tego uczynić. Mówienie rodzicowi, który stracił dziecko: "Wszystko będzie dobrze, będziesz miał następne", to jest barbarzyństwo. Potrzeba niezwykłej delikatności. Najważniejsze, żeby tego człowieka nie pozostawić samego. Nie chodzi o to, żeby mówić: "Rozumiem cię!", bo nie rozumiem. Raczej trzeba powiedzieć: "Nie wiem, co przeżywasz, co myślisz, co czuje twoje serce, ale jestem z tobą. Proszę Boga, aby cię wsparł" - proponuje duszpasterz.
Obchody Dnia Dziecka Utraconego odbyły się 15 października także w Sławnie. Więcej o kolejnych wydarzeniach jeszcze w październiku TUTAJ.