Zawsze za plecami swoich uczniów, nigdy w blasku fleszy. Za to z szerokim uśmiechem, którym szczodrze się dzieliła.
Uczniowie byli dla niej najważniejsi. Ci we wtorkowy wieczór długo żegnali swoją katechetkę w kościele św. Marcina. Ciągnącym się przez całą świątynię szpalerem podchodzili do trumny dwójkami i przyklękali na chwilę. Wcześniej modlili się w jej intencji na różańcu i podczas Mszy św.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.