Już po raz czwarty w darłowskim porcie odbyły się procesja żałobna i modlitwa za zmarłych ludzi morza. Na pamiątkę tych, którzy nigdy nie wrócili z morza, wrzucono do wody wieńce i kwiaty.
W modlitwie pamiętano o wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób związani byli z morzem.
- Takich osób jest tutaj sporo. Pracują jako marynarze, rybacy, ratownicy, żołnierze, strażacy - mówi o. Sebastian Fierek, franciszkanin, proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana, która organizuje morskie zaduszki. - Chcemy w ten sposób budować wspólnotę ludzi morza - dodaje.
Ciał wielu ze wspominanych zmarłych nigdy nie odnaleziono. Jednak rodziny wciąż o nich pamiętają. - Straciłam 6 lat temu chrześniaka. Był rybakiem. Zginął w pracy na morzu - mówi mieszkanka Darłówka, wchodząc do kościoła z wiązanką kwiatów i zniczem. Przyznaje, że trudno jest jej pogodzić się ze stratą.
Darłowo, 2 listopada: Modlitwa w kościele przed wyruszeniem procesji żałobnej. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćNa modlitwę przyszli też ci, których bliscy zmarli w sposób naturalny, albo zginęli w morzu w innych okolicznościach.
Lidia i Jerzy, w czerwcu tego roku stracili 17-letniego syna Dawida. Chłopak uległ wypadkowi w porcie. Jadąc na rowerze nieszczęśliwie stracił równowagę, wpadając do wody. Nie udało się go uratować.
- Stało się to w Wigilię Zesłania Ducha Świętego. Byliśmy wtedy w kościele. Dotarła informacja, że mamy przyjść nad kanał. Bardzo to przeżyliśmy, ale wiara w Boga nam pomaga. Jesteśmy na drodze neokatechumenalnej. Nie mamy do Pana Boga żalu, choć przychodzą na nas momenty duchowej śmierci. To nie jest łatwe. Na szczęście nasz syn był przygotowany. Dwa dni wcześniej był u spowiedzi. Do dla nas bardzo ważne - mówią rodzice Dawida.
Zaduszki rozpoczęły się w kościele od wysłuchania Ewangelii i krótkiej konferencji. Następnie procesja żałobna przeszła wzdłuż nabrzeża portowego, zatrzymując się w czterech miejscach, w których odczytywano imiona i nazwiska zmarłych ludzi morza.
Darłowo, 2 listopada: Procesja żałobna z modlitwą za zmarłych ludzi morza. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćOdczytywali je: Marek Szypulski - przedstawiciel darłowskich rybaków, chor. rez. Zbigniew Kliber - reprezentujący żołnierzy stacjonujących w Darłowie, Agnieszka Lupke - prezes Zarządu Portu Morskiego Darłowo, o. Sebastian Fierek.
Po modlitwie przy figurze Matki Bożej, która znajduje się w porcie, niektórzy uczestnicy zaduszek dla upamiętnienia tych, którzy zginęli na morzu, a szczególnie tych, których ciał nigdy nie odnaleziono, wrzucili do wody wieńce i kwiaty.
Zaduszki zakończyły się spotkaniem integracyjnym w Hotelu "Apollo". - Zależy nam też na integracji społeczności morskiej w wymiarze ludzkim. Dlatego po modlitwie zapraszamy chętnych na spotkanie przy herbacie i opowieściach morskich. W tym roku poznajemy pracę latarników. Wspominamy m.in. latarników darłowskich - mówi o. Sebastian Fierek.