W Białogardzie pożegnano byłego parlamentarzystę, wieloletniego burmistrza miasta i pierwszego starostę powiatu. Prezydent RP odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Uroczystości miały charakter państwowy. W ostatniej drodze Stefanowi Strzałkowskiemu towarzyszyli politycy, samorządowcy i mieszkańcy. Mszy św. w kościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Białogardzie przewodniczył bp Edward Dajczak.
- Śledziłem wypowiedzi po informacji o nagłym odejściu naszego brata. W świecie podziałów, trudnych relacji, o nim pisano: "Był człowiekiem, który nawet z wrogiem nawiązywał kontakt". To świadectwo-skarb w naszym świecie. To świadectwo godne szacunku i dobrze, że tacy ludzie między nami żyją. Trzeba umieć powiedzieć "dziękuję", pochylić głowę z szacunkiem i miłością trwać na modlitwie - mówił w homilii ordynariusz diecezji. Jak zauważył, to wystarczy, by powiedzieć Bogu za życie S. Strzałkowskiego "dziękuję". - Mówią to najbliżsi i mówimy my, każdy przez swoje doświadczenie. Mówi społeczność Białogardu, powiatu, mówi Polska - ci, którym służył. To przekroczenie granicy tylko własnego życia, wejście w świat bycia dla innych. Taka miłość, zamknięta w wierze, sięga wieczności, nie kończy się - podkreślił.
Przed wyprowadzeniem z kościoła trumny ze zmarłym parlamentarzystą głos zabrał Jarosław Kaczyński.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział przyjaciele zmarłego posła Prawa i Sprawiedliwości. Karolina Pawłowska /Foto Gość- Przyszło mi pożegnać człowieka, który przeszedł życie, dobrze czyniąc. To prywatne, rodzinne i to zaangażowane w sprawy publiczne - tej ziemi i naszej ojczyzny - mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości.
Mówiąc o zasługach zmarłego dla regionu, podkreślał, że zaangażowanie w sprawy publiczne na tym terenie było aktem odwagi. Stefan Strzałkowski w latach 1998-2002 był starostą białogardzkim, następnie, do 2009 r., burmistrzem Białogardu.
- Ta ziemia jest niełatwa. Było tu ogromne bezrobocie, ogromne problemy społeczne. Zaangażować się tutaj - to stawiło ogromne zadanie, to był akt odwagi, determinacji, a zarazem wskazywał na najlepsze cechy człowieka biorącego na siebie odpowiedzialność - zaznaczył J. Kaczyński. - Nie bał się być dobry, nie bał się być, kiedy trzeba, twardy, i dzięki temu uczynił dla Białogardu bardzo wiele dobrego. Zapisał się w dziejach tej ziemi złotymi zgłoskami - dodał.
Prezes PiS podkreślił, że wielkie znaczenie miała też praca zmarłego w parlamencie. Stefan Strzałkowski zasiadał w Sejmie od 2009 r., obejmując mandat po śmierci Mariana Golińskiego. W najwyższej izbie spędził dwie kolejne kadencje - po wyborach w 2011 i w 2015 roku. W tegorocznych wyborach nie został ponownie wybrany.
- Żegnamy go z bólem, z wielkim bólem, z przeświadczeniem, że jego przedwczesna, bardzo przedwczesna śmierć była ciosem nie tylko dla najbliższych, nie tylko dla rodziny, nie tylko dla tych, którzy go znali, kochali czy lubili, ale także dla tego miasta, tej ziemi i dla naszej społeczności, dla tych wszystkich, którzy chcą, by Polska zmieniała się ku lepszemu. Był człowiekiem dobrej zmiany i tej zmianie służył - podkreślił prezes Kaczyński.
Listy kondolencyjne przekazali również marszałek Sejmu Elżbieta Witek i prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki.
Stefan Strzałkowski był od zawsze związany z ziemią białogardzką. Był politykiem, nauczycielem oraz samorządowcem. Wieloletnim burmistrzem Białogardu, posłem na Sejm VI, VII i VIII kadencji. Zmarł 8 listopada w nocy w szpitalu MSWiA w Warszawie. Miał 62 lata. Za wybitne osiągnięcia podejmowane z pożytkiem dla kraju w działalności państwowej i publicznej prezydent Andrzej Duda odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.