Diecezjalne obchody Światowego Dnia Ubogich odbyły się w Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie. Ponad 200 osób zasiadło do stołu z biskupem.
Biskup Edward Dajczak przewodniczył Mszy św. w kaplicy Domu Miłosierdzia Bożego. W homilii zachęcał do osobistego potraktowania wezwania do miłości wobec ubogich.
- Ten dzień ma też być refleksją i zadumą wszystkich nas w diecezji nad naszą powinnością, naszą miłością do człowieka. Nikt nie może nie stawiać sobie tego pytania. To jest bowiem serce Ewangelii. Kiedy patrzy się na Jezusa, to wokół Niego są ludzie, którzy mają się źle, potrzebują pomocy. Do Jezusa szli ci, którzy oczekiwali w Nim ratunku. W chrześcijańskim świecie jest bowiem miejsce dla tych, dla których w pogańskim świecie miejsca nie ma, czyli dla chorych, starszych, opuszczonych - mówił biskup.
- Dziękuję za wszystkich ludzi, którzy w naszej diecezji szczególnie służą drugiemu człowiekowi. Chcą mu pomóc, czasem podnieść się z jakiejś biedy, wyjść z jakiejś choroby, podać mu chleb, kiedy jest głodny, ale też po prostu zauważyć go - podkreślił biskup.
Msza św. w kaplicy Domu Miłosierdzia Bożego. ks. Wojciech Parfianowicz /Foto GośćPo Eucharystii w stołówce domu odbył się obiad, do którego razem z biskupem zasiadło ponad 200 osób. Byli wśród nich mieszkańcy Domu Miłosierdzia, a także osoby samotne i bezdomne z Koszalina.
- Dobrze jest mieć z kim zjeść obiad. Ja w domu jestem sam, to mogę najwyżej do czterech ścian pogadać - mówi jeden z przybyłych na uroczystość. - Cieszę się, że są takie spotkania. Jest tu bardzo serdecznie, nawet rodzinnie. Dobrze też, że jest modlitwa - przyznaje jedna z uczestniczek.
Przed rozpoczęciem obiadu bp Dajczak zachęcał do integralnego spojrzenia na ubóstwo. - Bez wątpienia zawsze będą ludzie głodni chleba - z różnych powodów. Czasami jest to osobista wina, ale często to wszystko zaczyna się bez ich winy, w domu, którego nie ma. Tacy ludzie nie potrafią potem żyć. Ale jest też druga strona medalu, czyli ubóstwo, które wyraża się poprzez osamotnienie człowieka. Jesteśmy nastawieni egocentrycznie i mamy kłopot, żeby widzieć drugiego człowieka obok. Wielu jest tęskniących za tym, żeby ktoś ich zauważył, miał dla nich dobre słowo, uśmiechnął się, zareagował na nich jak na człowieka. To jest dopiero pełny obraz ubóstwa. Dlatego nasza wrażliwość, gotowość niesienia pomocy, ale także tworzenie odpowiednich struktur, dzięki którym można działać, są bardzo istotne - mówił biskup.
Mszę św. koncelebrowali: ks. Radosław Siwiński - dyrektor Domu Miłosierdzia oraz ks. Tomasz Roda - dyrektor Caritas diecezjalnej.