Zjawili się z choinkami, piernikami i drobnymi upominkami dla pacjentów. - Mundur zobowiązuje - mówią funkcjonariusze Służby Więziennej i leśnicy, którzy przed świętami "najechali" darłowskie hospicjum.
Ten najazd to przedświąteczna tradycja. - Taka spodziewana niespodzianka, bo ekipa w mundurach na każde święta pamięta o hospicjum i jego pacjentach, przywożąc nam jakieś prezenty. To piękny gest, jak w rodzinie, bo zaliczam ich już do naszej rodziny hospicyjnej. Dziękujemy im nie tylko za te prezenty, ale także za to, że są ambasadorami hospicjum w swoich środowiskach - mówiks. Krzysztof Sendecki, dyrektor Domu Hospicyjno-Opiekuńczego Caritas.
Dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Koszalinie przyznaje, że darłowskie hospicjum na stałe wpisało się w mapę przedświątecznych wyjazdów. - To takie miejsce, które przyciąga i wyzwala w nas to, co najlepsze, dlatego z tym hospicjum lubimy współpracować. Wiemy, że jesteśmy tutaj witani z otwartymi ramionami, ale też wiemy, że możemy pomóc - mówi płk Jacek Wiśniewski. - Przyjeżdżamy, żeby dać informację: jesteśmy blisko ludzi. Nawet jeśli służba jest niewidoczna na co dzień, za murami, wychodzimy na zewnątrz, żeby powiedzieć o tym, kim jesteśmy, co robimy.
Oprócz drobiazgów dla pacjentów sprezentowali też słodkie choinki. Karolina Pawłowska /Foto GośćOd kilku lat akcję Dar Serca organizują połączone siły Służby Więziennej okręgu koszalińskiego i leśników z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku. - Przywozimy trochę ciepła, radości, ale i lasu: stąd choinki i miód. A tak naprawdę dzielimy się odrobiną serca - naszego i wielu ludzi, którzy za przygotowaniem akcji stoją - mówi Maciej Wiórek.
- Na choince wieszamy pierniki, będzie to więc takie słodkie drzewko. A dodatkowo obdarujemy każdego z pacjentów kilkoma drobiazgami: książkami, owocami, ciepłymi skarpetami, różańcami. To taki nasz wyraz pamięci - wtóruje leśnikowi mł. chor. Cezary Sierzputowski z Zakładu Karnego w Czarnem, inicjator akcji.