To tutaj jedyna wigilia. I nie dla wszystkich. 50 osadzonym w bożonarodzeniowym świętowaniu towarzyszyli duchowni.
Spotkaniu opłatkowemu 19 grudnia w murach koszalińskiego Zakładu Karnego przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. Obecni byli także koszalińscy duchowni: ks. Mikołaj Lewczuk, proboszcz parafii prawosławnej oraz ks. Janusz Staszczak z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, a także ks. Radosław Siwiński, dyrektor Domu Miłosierdzia Bożego oraz kapelan zakładu o. Andrzej Artym OFM.
Duszpasterze zasiedli do stołu wraz z dyrektor zakładu – ppłk Wiesławą Panaszewską oraz z 50 więźniami wybranymi z pięciu oddziałów.
– Są tutaj skazani, którzy uczestniczą w więziennej wigilii po raz trzeci, czwarty – informuje kpt. Paweł Szajner. – Ale mamy nadzieję, że to już ich ostatnie spotkanie opłatkowe w tej jednostce, że wrócą do swoich domów.
To zwłaszcza ci, którzy są zatrudnieni społecznie na rzecz samorządu czy skazani mający trudną sytuację materialną i rodzinną. Udział w spotkaniu opłatkowym to dla nich wyróżnienie i możliwość przeżycia wigilijnej atmosfery, w odróżnieniu od pozostałych osadzonych, dla których jedynym akcentem świętowania 24 grudnia będzie Pasterka sprawowana tu o godz. 22.
Zanim wszyscy wysłuchali fragmentu Ewangelii, przełamali się opłatkiem i zaśpiewali kolędy – obejrzeli jasełka w wykonaniu grupy więźniów. Tegoroczne, jak zresztą w wielu poprzednich edycjach, były współczesnym sposobem spojrzenia na rzeczywistość z perspektywy człowieka poszukującego sensu życia. Tym, co przykuło uwagę wykonawców i słuchaczy, była refleksja na temat nadziei, która objawia się w różny sposób: w spotkaniu z Bogiem, bliskości kochanych osób, w codzienności, tradycji, a nawet samotności. Wybór tekstów zaproponował franciszkanin o. Andrzej Artym.
Biskup Krzysztof Zadarko przekonywał osadzonych, że w każdym z nich obecna jest cząstka dobra. I że bez Bożej łaski człowiek jest zdolny, niestety, to dobro przekreślać. – To dla tej cząstki dobra w każdym człowieku przyszedł na ziemię Bóg, sam stał się człowiekiem i to dobro zechciał w nas pomnożyć, wzmocnić łaską – powiedział biskup. – Chrystus, przychodząc na świat daje nam łaskę, która sprawia, że dobro zaczyna w nas przynosić owoce. Zwłaszcza w takim miejscu jak zakład karny jest ważne, by ludzie uwierzyli, że jeśli tylko otworzą się na łaskę Boga, to są w stanie wiele w życiu zmienić. Choć to nie jest proste, choć wymaga to wielkiej pracy.
Z trudem przeżywania świąt za kratami zmierzył się pan Krzysztof, osadzony w koszalińskim ZK od półtora roku. Dla niego, jak i dla wielu jego towarzyszy, najtrudniejsza w święta jest rozłąka z najbliższymi. – Tutaj najbardziej tęskni się za tym, by być razem z rodziną – powiedział. Przed nim jeszcze dwa lata odsiadki, choć marzy o szybszym powrocie do domu. I o tym, by jego żona, trójka dzieci, dobrze przetrwali ten trudny czas. Jego pragnienia są tym bardziej żywe, że wczoraj widział się z nimi. – To były takie świąteczne odwiedziny, teraz, do świąt, został nam kontakt telefoniczny.