Wśród ponad 15 tys. uczestników ESM we Wrocławiu głębi modlitwy i odpowiedzi na ważne pytania poszukiwało 120 diecezjan koszalińsko-kołobrzeskich.
Młodym pielgrzymom towarzyszyli księża, bracia i siostry zakonne, klerycy. A w ostatnim etapie pielgrzymki – bp Krzysztof Zadarko. Większość z nich dotarła do Wrocławia pociągiem – co było nowością, a zarazem okazją do rozmów o Bogu ze współpasażerami.
Jak informuje ks. Andrzej Zaniewski, diecezjalny duszpasterz młodzieży, łącznie w tegorocznym ESM wzięło udział 120 osób z Koszalina, Słupska, Szczecinka, Piły, Świdwina, Polanowa, a także wolontariusze.
Moc wiary, która jednoczy i w Chrystusie przekracza wszelkie podziały, podkreślał brat Alois, przeor Wspólnoty z Taizé. Młodzi mieli okazję nie tylko słuchać nauk i konferencji, ale też brać w nich udział. Wiele pytań, także trudnych, kierowano do abp. Grzegorza Rysia. Młodzież dopytywała o powszechność Kościoła, o stosunek Kościoła Katolickiego do innych wyznań, o ewangelizację. – Piękne było to, że młodzi ludzie z taką odwagą i otwartością te pytania zadawali – stwierdza br. Franciszek z Domu Miłosierdzia Bożego.
Rozmowy kontynuowano w grupach. – Wszyscy dochodziliśmy do podobnych wniosków: że boimy się ewangelizować z lęku, co pomyślą inni. Ale zrozumieliśmy: to wynik braku zaufania do Boga.– mówi Sara, licealistka z koszalińskiego Dubois.
Mimo wszystko we Wrocławiu okazywało się to banalnie proste: wystarczyło wejść do tramwaju. – Kiedy zaczynaliśmy grać na djembe – mówi o bębnie afrykańskim Mateusz Grubalski z KSM – to po chwili śpiewali z nami wszyscy, tańczyli, nagrywali nas na smartfony.
– ESM rodzi doświadczenie braterstwa. Uczy bycia ze sobą w duchu ewangelicznym – stwierdza ks. Tomasz Wołoszynowski, który towarzyszył młodzieży z Koszalina.
Pielgrzymi uczestniczyli też w wydarzeniach kulturalnych, jak spektakl teatralny w języku migowym zaprezentowany na dworcu czy koncert psalmów z XV i XVII wieku w katedrze grekokatolickiej. – W dobie, gdy w świątyniach słyszy się gitary i "hillsongi", to była piękna i poruszająca muzyka: na głosy, bez instrumentów, z pauzami ciszy – mówi Małgorzata z Domu Miłosierdzia.
ESM było też okazją do zadawania pytań samemu sobie – o powołanie – jak czyniła to Sara. Braciom Miłosiernego Pana, którzy zwracali uwagę pielgrzymów granatowymi habitami – zadawało to pytanie wielu młodych mężczyzn.
Były też pytania o wiarę. – W ostatnim czasie przeżyłam coś w rodzaju pustki duchowej. Zamiast suchej modlitwy potrzebowałam, żeby ktoś nauczył mnie rozmowy z Bogiem. I doświadczyłam tego w Hali Stulecia, w tej ciszy modlitwy – mówi Julia, trzecioklasistka z Dubois.
Przemawianie do młodych poprzez prostotę modlitwy to według ks. Wołoszynowskiego dobry trop. – Cisza jest istotnym elementem chwil modlitwy. I bracia z Taizé rzeczywiście potrafią młodych w nią wprowadzić – podsumowuje kapłan.