Śnieg i wiatr nie zatrzymały grupy odważnych, którzy z różańcami w ręku wyszli na ulice Koszalina. Razem z nimi był także biskup.
Uczestnicy Męskiego Różańca w Koszalinie przyznają, że tym razem było trudniej zmobilizować się do wyjścia z domu.
- Ale im trudniej, tym lepiej - mówili, wychodząc z kościoła św. Wojciecha po odmówieniu Koronki do Bożego Miłosierdzia. Nie zniechęca ich również to, że jest ich o połowę mniej niż w ubiegłym miesiącu, gdy zainaugurowali koszaliński Męski Różaniec. Mają pewność, że ich wytrwała modlitwa ma sens. - Ważnym potwierdzeniem jest dla nas obecność biskupa, który był razem z nami - dodają panowie.
Biskup Krzysztof Włodarczyk, modląc się razem z mężczyznami, przemierzył 4-kilometrową trasę wzdłuż głównej ulicy miasta do kościoła św. Józefa Rzemieślnika. Jak przyznaje, nie czekał na oficjalne zaproszenie, ale zgłosił się sam, czując się duchowo wezwany. - Bardzo się ucieszyłem, bo to inicjatywa oddolna, na dodatek męska. To nie nakaz kurialny, ale serca panów skłoniły ich do wyjścia na ulicę - przyznaje.
Męski Różaniec w Koszalinie- Trochę pokazujemy, że Kościół nie jest "żeńskokatolicki", że są w nim mężczyźni i że Różaniec to także męska rzecz. Swoim wyjściem w przestrzeń miasta panowie pokazują, że się nie wstydzą, że modlą się w domach i kościołach, i odważnie wychodzą ze świadectwem w przestrzeń miejską. Chcą odpowiedzieć na wezwanie fatimskie, ale też odpowiadają na misję bycia mężczyzną w świecie wezwanym do chronienia najbliższych i obrony wartości. Biorąc do ręki różaniec, mężczyzna bierze tarczę, która i dla niego jest umocnieniem - tłumaczy bp Włodarczyk.
Podczas drogi modlił się na dużym, drewnianym różańcu, który jest dla niego wyjątkowy. - Otrzymałem go od człowieka, który dzięki modlitwie różańcowej uwolnił się od nałogu alkoholowego. To dla mnie symbol tego, jak wielką siłę ma ta modlitwa i przypomnienie, jak wiele łask zostało przez Maryję wyproszonych - dodaje biskup.
Męski Różaniec odbywa się w każdą pierwszą sobotę miesiąca. Jest wynagrodzeniem Niepokalanemu Sercu Maryi i dopełnieniem nabożeństw pierwszosobotnich. Inicjatywę podjęli panowie z kilkunastu polskich miast.