Ogłaszali światu radość i wyznawali wiarę - słupszczanie licznie wzięli udział w Orszaku Trzech Króli.
W tych szczególnych jasełkach może uczestniczyć każdy. Słupszczanie dopisali, chętnie wkładali korony na głowy i ruszali za Mędrcami ze Wschodu.
- Ogłaszamy wszystkim, że Jezus się narodził, nasz Zbawiciel przyszedł na świat! Mamy nadzieję, że dzięki orszakowi usłyszą to ci, dla których święta zatraciły swoją istotę. A dla wierzących wyjście na ulice to deklaracja dla sąsiadów: wierzę, że Ten, który przyszedł na świat w ubogiej stajence, jest moim Bogiem - tłumaczy ideę organizowania orszaku Anna Borowiec ze słupskiej Wspólnoty św. Krzysztofa Szkoły Nowej Ewangelizacji, która zaprasza na doroczne maszerowanie.
- To z pewnością jest jakieś wydarzenie: dla jednych zabawa, dla innych coś interesującego, ale myślę, że orszak może być też zaproszeniem do refleksji nad tym, że Kościół to my - przyznaje organizatorka i dodaje, że cieszy się z pozytywnego odzewu dla inicjatywy.
- Organizowanie z każdym rokiem jest coraz łatwiejsze, bo jest coraz więcej ludzi, którzy chcą mieć w tym wydarzeniu swój udział - podkreśla.
Tradycyjnie już słupski orszak, któremu przewodzili Trzej Królowie, wyruszył sprzed kościoła pw. św. Maksymiliana Kolbego i przemaszerował pod słupski ratusz. Tam dotarł do stajenki, gdzie na uczestników czekało kolędowanie z zespołem Yam Kinneret oraz… gorąca grochówka.