Ośmieleni ubiegłorocznym sukcesem organizatorzy sławieńskiego Orszaku Trzech Króli nabrali wiatru w żagle i przygotowali wydarzenie z rozmachem. W radosnym korowodzie przeszło kilkuset mieszkańców.
Przygotowanie orszaku wzięli na swoje męskie barki Rycerze Kolumba, ale do współpracy zaprosili różne środowiska: szkoły, przedszkola, instytucje i spółki miejskie, samorządowców, prywatnych przedsiębiorców, grupy z obydwu parafii.
- Wróciliśmy z jeszcze większym rozmachem i większą ilością aktorów. To cieszy, że tak wiele osób i środowisk udaje się zaangażować w to wydarzenie - przyznaje Marcin Fuławka, wielki rycerz sławieńskiej Rady Rycerzy Kolumba.
Orszak wyruszył sprzed kościoła Mariackiego, gdzie na Mszy św. w samo południe trudno było znaleźć wolne miejsce. Na trasie przemarszu przygotowano cztery scenki jasełkowe. W znane z kart Ewangelii postacie wcielali się m.in. włodarz miasta Krzysztof Frankenstein, miejscy radni i nauczyciele. Oglądało ich kilkuset mieszkańców Sławna, którzy z ochotą włożyli korony na głowy i ruszyli za Mędrcami. Gromkim śpiewem ogłaszali radość z Bożego Narodzenia.
- Wychodzimy na ulicę, żeby pokazać także tym, których nie ma ani dziś, ani w niedzielę w kościele, naszą radość z narodzenia Jezusa, z obecności Boga między nami - dodaje Marcin Fuławka.
Orszak zakończył się przed stajenką przy kościele pw. św. Antoniego, gdzie na nieco zmarzniętych i przemoczonych uczestników korowodu czekał gorący posiłek.