Jogging w habicie, kawowe przysmaki, a przede wszystkim życie kontemplacyjne. Tak żyją Siostry Maryi Gwiazdy Porannej. I zapraszają do swego cichego koszalińskiego domu.
Czwartek. Na Norwida 6 otwiera się furtka. Przechodzi przez nią zakonnica w szarym habicie. Jej głowę otacza białe zawicie, okrywające czoło i szyję, nakryte białym welonem. Na stopach ma… adidasy. Słusznie, przecież to czwartek – dzień sportu w zgromadzeniu. Siostra zaczyna biec w kierunku Góry Chełmskiej, zresztą nie ona jedna, zaraz wyruszą następne, każda w swoim tempie.
Najczęściej jednak można je zobaczyć wokół niewielkiego ołtarza w kaplicy willi. Zapraszają, by towarzyszyć im podczas Mszy św., adoracji, liturgii godzin. By spędzić z nimi czas głębokiej modlitwy, słuchania słowa Bożego, monastycznych śpiewów i ciszy. – To piękne życie i chcemy się nim dzielić z innymi – mówi s. Ségolène, przełożona zgromadzenia.
W koszalińskim domu Sióstr Maryi Gwiazdy Porannej (łac. Maria Stella Matutina) mieszka obecnie 6 sióstr: s. Ségolène, s. Charis, s. Anna Krystyna, s. Anawim, s. Johanna Viktoria, s. Maria Victoria. I postulantka Alicja. Są małą wspólnotą w liczącym blisko trzysta sióstr młodym zgromadzeniu rodem z Hiszpanii.
Kilka lat temu Siostry Maryi Gwiazdy Porannej zdecydowały, że także Koszalin będzie miejscem, gdzie będą się starały zadomowić swój charyzmat: modlitwę skupioną wokół tajemnicy Eucharystii. – To nasza misja: ukazać ludziom piękno życia kontemplacyjnego. Chcemy pomagać im głębiej wchodzić w modlitwę wewnętrzną, dzielić się z nimi skarbem słowa Bożego, liturgii – wyjaśnia s. Ségolène. – Dzięki temu, że nie mamy kraty, jesteśmy bardziej dostępne dla świata.
Więcej o zgromadzeniu Sióstr Maryi Gwiazdy Porannej można przeczytać w najnowszym 5. numerze papierowego wydania "Gościa Koszalińsko–Kołobrzeskiego". Zapraszamy.
Siostry zachęcają, by razem z nimi odmawiać nieszpory o 17.30 (w niedzielę o 18) lub adorować Pana Jezusa od 18 do 19 (w niedzielę od 17 do 18). Katarzyna Matejek /Foto Gość