Podeszli do nich nietypowo: o serce Maryi trzeba zawalczyć po męsku. Chwycili więc "broń" i poszli na ulice Koszalina - walczyć o wiarę modlitwą.
Kamil Grula ze Skotnik uczestniczy w tych ćwiczeniach rekolekcyjnych za dwóch. Miał tu dotrzeć razem z przyjacielem, ale ten zachorował, toteż Kamil słucha i za niego, co więcej – robi notatki i na bieżąco wysyła je przyjacielowi. – Domyśliłem się, że "zawalcz o Jej serce" odnosi się do Maryi, fascynuje mnie ten temat – mówi. W notatkach znalazły się informacje nie tylko o Różańcu, ale też o nabożeństwach wynagradzających NMP, Eucharystii, spowiedzi. Nowym doświadczeniem będzie się za kilka tygodni dzielił z małżonkami ze swojej parafii, ponieważ od marca poprowadzi w Skotnikach różę rodziców.
Przemysław Żurek, który nie pierwszy raz uczestniczy w rekolekcjach w WSD, z zaciekawieniem słucha o nietypowo ujętym traktowaniu osoby Maryi. – To niezwykłe podejście do serca Matki Bożej, a dla mnie całkiem nowe doświadczenie. Myślę, że to jeszcze bardziej pomoże mi zbliżyć się do Niej – powiedział 23-latek ze Słupska. To mu się przyda także ze względu na znajomych, których spotyka w środowisku zawodowym, a którzy nie podzielają jego wiary w Boga, a nawet w nieprzyjemny sposób to okazują. O to, jak sobie radzić w takich sytuacjach, a zwłaszcza jak je wykorzystać, by tym znajomym wskazać właściwy kierunek, Przemysław dopytywał gościa rekolekcji Michała Szwieca z Karlina, zaangażowanego wraz z żoną Karoliną w działania na rzecz duszpasterstwa rodzin.
Michał Szwiec dzielił się doświadczeniem wyjścia – dzięki Eucharystii i Różańcowi – z głębokiego kryzysu małżeńskiego. – Bez tego na pewno byśmy polegli, bo wielu nie dawało nam żadnych szans na bycie razem – opowiadał o mocy Bożej łaski pochodzący z Wałcza mieszkaniec Karlina. Dla tej przemiany, która dokonywała się w nim przez lata, powoli, rezygnował z niektórych swoich przyzwyczajeń, przyjemności. Dziś wraz z żoną są oddanymi w niewolę Matce Bożej, a różańcem dzielą się jak chlebem – wręczają go każdemu opuszczającemu ich dom. Rozdali ich już kilkaset, co ciekawe, w dużej części osobom niewierzącym. Niektórzy z nich – po otrzymaniu na drogę tego podarku – deklarowali: tak, będę się na nim modlić. – Otwarcie mówimy ludziom: Różaniec ratuje. Kiedy ktoś dopytuje "Po co mi to?", odpowiadam "Kiedyś może ci się przydać. A nawet ci to gwarantuję" – opowiada Michał Szwiec.
Zwieńczeniem rekolekcji będzie uczestnictwo we Mszy św. sprawowanej przez bp. Edwarda Dajczaka w koszalińskiej katedrze z okazji Dnia Życia Konsekrowanego.