Znają ich doskonale uczestnicy pielgrzymek pieszych i rowerowych, pod ich czujnym okiem odbywają się imprezy kulturalne i sportowe, a najmłodsi uczą się fachowych działań. Teraz ochotnicy sami potrzebują pomocy: muszą ocalić swój ambulans.
Wysłużony citroën od kilku lat towarzyszy działaniom szczecineckich ratowników. Zabezpiecza, towarzyszy, uspokaja. Kiedyś jeździł na wsi w prywatnej przychodni, potem długo stał na podwórku. Kiedy trafił do grupy, był w opłakanym stanie. – Wiedziałem, że potrzebujemy karetki z prawdziwego zdarzenia. Zdecydowałem, że ją odkupię i powoli wyremontuję za własne pieniądze, żeby mogła służyć grupie. A mnie zmotywuje do zrobienia prawa jazdy – opowiada z uśmiechem Artur Grochowski, jeden z tadmedowców.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.