Koncert "Razem dla Syrii" w wykonaniu Sylwii Hazboun był okazją do poruszenia serc koszalinian, by wsparli chrześcijan z Aleppo.
1 marca w katedrze w Koszalinie odbył się koncert pieśni chrześcijan Wschodu pt. "Razem dla Syrii". Pieśni w językach arabskim, ormiańskim, hebrajskim i aramejskim, wykonała Sylwia Hazboun – koordynatorka realizowanego w Syrii i w Strefie Gazy programu Caritas pn. "Rodzina Rodzinie". Koncert był okazją do przybliżenia słuchaczom realiów życia chrześcijan w Syrii i ich malejących w wyniku działań wojennych wspólnot parafialnych.
Treścią utworów były głównie fragmenty Pisma Świętego lub tradycyjne modlitwy. W repertuarze pojawiły się trzy utwory pasyjne będące refleksją nad męką Chrystusa w językach arabskim i ormiańskim. Artystka zaśpiewała także modlitwę "Ojcze nasz" w języku aramejskim – wykonywaną już w Koszalinie we wrześniu ubiegłego roku (przy okazji wizyty w katedrze i V LO delegacji z kościoła syriacko-prawosławnego oraz organizacji Christian Hope Center Aleppo).
- Zależy mi, żeby słuchacze nie tylko poznali piękno wschodnich melodii, ale także bogactwo treści tych pieśni - mówi pieśniarka.
Jak dodaje, muzyka pełni w kulturze Bliskiego Wschodu bardzo ważną rolę.
– Obecna jest w życiu codziennym i duchowym – zapewnia. – U muzułmanów co prawda nie doszukamy się pieśni religijnych, rozwinęły się natomiast całe szkoły różnorodnych "śpiewanych" recytacji Koranu. Chrześcijanie wykorzystują muzykę nie tylko w liturgii. Słuchają religijnych pieśni i hymnów, także w domach. Pomagają im one w przekazywaniu i pogłębianiu wiary.
Co ciekawe, często to właśnie chrześcijanie tę wschodnią kulturę muzyczną tworzą i są szeroko rozpoznawalni w świecie arabskim. – Legendarna już Fairuz, libańska pieśniarka, jest chrześcijanką, a ponieważ wykonuje nie tylko religijne utwory, więc jest popularna również wśród muzułmanów – wyjaśnia Sylwia Hazboun.
Dla niej samej pieśni inspirowane Orientem są jak pielgrzymowanie. – Bliski Wschód jest kolebką chrześcijaństwa i od wieków przyciągał pielgrzymów z całego świata, pragnących oderwać się od swojej rzeczywistości, by poznać własne korzenie, a potem wrócić do siebie, odmienionymi. Ta muzyka jest więc dla mnie swego rodzaju pielgrzymką. Tak jak pielgrzymka do Ziemi Świętej, ona skłania do medytacji i refleksji, jest inna. Inna niż ta, której słucham na co dzień.
Sylwia Hazboun jest z wykształcenia arabistką. Wraz z mężem Yousefem, który pochodzi z Betlejem w Ziemi Świętej, prowadzą bloga "Dzisiaj w Betlejem", gdzie piszą o życiu codziennym w Ziemi Świętej.