Żaden biskup nie ma prawa uchylać przykazania Bożego, które mówi o świętowaniu Dnia Pańskiego. Wydana dyspensa tego nie czyni.
Dyspensa od uczestnictwa w niedzielnej Mszy św., która została wydana także przez bp. Edwarda Dajczaka dla wiernych diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej sprawia, że decyzja o pozostaniu w domu nie będzie grzechem. Biskup ma taką możliwość na mocy odpowiednich przepisów Prawa Kanonicznego (kan. 87 § 1, kan. 1245 i kan. 1248 § 2).
Znaleźliśmy się bowiem w wyjątkowej i bezprecedensowej sytuacji, która obliguje nas do stanięcia ramię w ramię z tymi, którzy podejmują walkę o zatrzymanie epidemii. Eucharystia nie przestaje być źródłem naszego życia w sytuacji, gdy w duchu miłości bliźniego, zdecydujemy się na pozostanie w niedzielę w domu. Taka decyzja nie oznacza braku wiary, ani lekceważenia Pana Boga. Wręcz przeciwnie, może się okazać postawą najwłaściwszą.
Więcej na ten temat w tekście: Czy egoizm może być "eucharystyczny"?
Nie oznacza to jednak, że możemy z kalendarza wykreślić Dzień Pański. To nie jest tak, że jest dyspensa, a więc mamy labę. Wręcz przeciwnie. Sytuacja, w której się znaleźliśmy, jest wezwaniem do podjęcia konkretnej i również wyjątkowej walki duchowej - za siebie i za innych.
Nie chodzi tylko o to, że pozostając w domu możemy śledzić transmisję Mszy św. w mediach i przyjąć tzw. Komunię duchową (transmisja oczywiście nie jest uczestnictwem, ale może być pożyteczną praktyką duchową). Chodzi też o to, że możemy więcej czasu poświęcić Bogu i zebrać w ten sposób piękne duchowe owoce.
Można przecież wziąć się za lekturę Pisma Świętego. Może czas odkurzyć zapomniany egzemplarz Biblii? Można poświęcić czas na konkretne formy modlitwy. Dlaczego by np. nie odmówić Różańca, może nawet całego, tzn. wszystkich czterech części? Można wreszcie, nie tylko w niedzielę, skorzystać z adoracji Najświętszego Sakramentu, która jest dostępna w wielu miejscach. Istnieje wiele możliwości.
Nie mamy dyspensy od kontaktu z Bogiem!