Bp Edward Dajczak przewodniczył Mszy św. w słupskim Sanktuarium św. Józefa. Uroczystość była transmitowana w Internecie.
Z kilkoma kapłanami i przy niemal pustym kościele, 19 marca obchodzono 5. rocznicę ustanowienia Sanktuarium św. Józefa w Słupsku.
Mówiąc o Oblubieńcu Najświętszej Maryi Panny, biskup ukazywał postać św. Józefa w kontekście trudności wywołanych pandemią koronawirusa.
- Gdy dzieją się takie rzeczy jak dzisiaj, pojawiają się głosy, że oto teraz Bóg podniósł rękę i zaczął karać. Ewangelia stawia jednak sprawę zupełnie inaczej. W naszym życiu są chwile piękne, ale i klęski. W tym świecie, który jest tak niejednoznaczny, ludzie wiary otrzymują moc, która jest w stanie przeciwstawić się piewcom traumy i beznadziei. W Ewangelii bowiem miłość jest mocą, która przezwycięża wszystko. Bóg w Jezusie stoi zawsze po stronie cierpiących. Jeśli chcemy odczytać Boga, a nie tworzyć własnych Jego koncepcji, musimy znaleźć Boga św. Józefa - powiedział biskup.
Ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej wskazał na trudności, jakim musiał podołać św. Józef w związku z narodzinami Jezusa - od niespodziewanej wiadomości o poczęciu, przez niełatwe warunki narodzin, aż po zagrożenie życia i konieczność nagłej ucieczki. Przypomniał o interwencjach Boga, który przemawiał do Józefa i wskazywał drogi, które mogły wydawać się niezrozumiałe.
- Józef był jednak zdolny do usłyszenia Boga i do okazania Mu wierności. On nieustannie reaguje zgodnie wolą Bożą. Ta jego cecha stoi w sprzeczności z mentalnością tego świata, która za zło wini Boga, a człowieka czyni panem wszystkiego. To oznaka wielkiej pychy. Wydawało nam się, że jesteśmy w stanie technicznie wszystko rozwiązać, że nie ma dla nas żadnych przeszkód. Józef natomiast jest człowiekiem, dla którego to Bóg jest bogiem. To, co dziś dzieje się wokół nas jest wielkim wołaniem do świata, aby jego bogiem był Bóg - mówił biskup, dodając: - Lęk, którego doświadcza dziś świat, w postawie człowieka wiary nie jest strachem, ale Bożą bojaźnią, która prowadzi do wierności Ewangelii. Nie możemy zapomnieć o roztropności, o wykorzystaniu rozumu, który jest darem, ale jednocześnie powinniśmy uznać, że życie jest o wiele głębsze niż struktura ekonomiczna, techniczna, czy prawa biologii. Życie jest misterium, które odkrywa poprzez relację z Bogiem.
Biskup wskazał też na możliwe pozytywne skutki szalejącej pandemii: - W tym trudnym momencie może wydarzyć się dobro, ponieważ może nam się udać przerosnąć siebie. O to by chodziło, aby mocą Boga i Jego miłości, przerosnąć siebie. Tak stało się ze św. Józefem. To, czego się podejmował, rzeczywiście przerastało człowieka, ale nie tego, który jest z Bogiem. Bóg wychodzi do nas z taką mocą, wiara daje nam takie możliwości i taką siłę, że Boży plan, mimo fatalnych ludzkich planów, jest w stanie ostatecznie zwyciężyć. Jezus cierpienie zamienił w miłość. A dziś przychodzi do nas, aby przynieść nam w darze siebie i tę moc miłości.
Po Eucharystii biskup zawierzył diecezję koszalińsko-kołobrzeską opiece św. Józefa.