Z uzbieranej przez siebie jałmużny wielkopostnej salezjanie z pilskiej parafii Świętej Rodziny ufundowali maseczki dla szpitala i fartuchy dla przychodni rodzinnej. - To kropla w morzu potrzeb, ale teraz każda kropla jest ważna - mówią zakonnicy.
Co roku salezjańska wspólnota zakonna posługująca w parafii Świętej Rodziny w Pile na początku Wielkiego Postu podejmuje wspólnotowe postanowienia.
Jednym z nich jest rezygnacja z czegoś, co pozwoli odłożyć pieniądze na wielkopostną jałmużnę. W tym roku pilscy salezjanie zamierzali dzięki niej wesprzeć dzieci z ubogich rodzin, fundując posiłki. Epidemia koronawirusa zmieniła ich plany.
- Dziś, kiedy Wielki Post dobiega końca, a świat walczy z koronawirusem, postanowiliśmy zebraną jałmużnę przeznaczyć na inny cel: na pomoc służbie zdrowia, która jest na pierwszej linii walki z epidemią. Zakupiliśmy 500 maseczek trzywarstwowych, z których już 400 przekazaliśmy do Szpitala Specjalistycznego im. St. Staszica w Pile. Zamówiliśmy również 50 fartuchów i czepków ochronnych, które przekażemy do pobliskiej przychodni rodzinnej - mówi ks. Kazimierz Chudzicki, proboszcz pilskiej parafii Świętej Rodziny.
- Czy to dużo? Kropla w morzu potrzeb. Ale uznaliśmy, że tak trzeba. Z nadzieją, że ludzi dobrej woli nie zabraknie i dając niewiele, tak naprawdę dadzą bardzo dużo - dodaje salezjanin.