Po ulicach Słupska peregrynowała figura Matki Bożej Fatimskiej. Czekano na nią na rogach ulic, witano z okien, balkonów i drzwi sklepów.
Wczesnym popołudniem 13 maja, w rocznicę objawień fatimskich, samochód osobowy z zainstalowaną na dachu figurą Matki Bożej Fatimskiej wyruszył na osiedla należące do parafii pw. Św. Józefa Oblubieńca NMP w Słupsku. Na dziecięciu stacjach przewodniczący akcji proboszcz wysiadał z auta i przez zainstalowany na dachu megafon prowadził modlitwę błagalną oraz dziesiątkę Różańca o ustanie pandemii. Dołączali do niego parafianie – po kilka lub kilkanaście osób – zarówno ci czekający na rogach ulic, jak i ci wyczekujący Jej wizerunku w oknach, na balkonach, w drzwiach klatek schodowych, sklepów. Jedni przyklękali, inni – w tym kierowcy przejeżdżających aut – żegnali się na widok figury Matki Bożej lub pozdrawiali wiozącą ją ekipę.
O tej niezwykłej obecności dowiedzieli się z ogłoszeń duszpasterskich i od sąsiadów. To zresztą nie pierwsza tego typu akcja w parafii. W czasie społecznej kwarantanny kapłani dwukrotnie pojawiali się na osiedlach, najpierw przewodząc ulicznej drodze krzyżowej, powtórnie zaś – niosąc Pana Jezusa Eucharystycznego w monstrancji i błogosławiąc ludzi.
Jak wyjaśnia proboszcz ks. Władysław Stec-Sala, okazją do przejazdu figury Matki Bożej przez osiedla jest zarówno rocznica objawień fatimskich, jak i 39. rocznica zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II.
– Obserwuję, że nabożeństwo do Niepokalanego Serca Matki Bożej w naszej parafii zatacza coraz szerszy krąg. Dlatego w czasie epidemii jedziemy do ludzi właśnie z Nią, nazywaną przecież Uzdrowieniem Chorych. Zawierzamy Jej wszystkich chorych i tych, którzy o nich się troszczą. A także modlimy się za Ojczyznę i wynagradzamy za grzechy – powiedział ks. Stec-Sala.
Anna i Wiesław Filipczykowie czekają na przyjazd figury Maryi na balkonie wieżowca. Witają ją flagą papieską. – Fajny pomysł: Matka Boża przyjeżdża do ludzi. Potrzebujemy takiej obecności pośród nas. Wiem, że ludzie bardzo na to czekają, wielu dzwoniło do mnie, żeby dopytać wcześniej o to wydarzenie, przygotować się. To zwłaszcza ci, którzy jeszcze obawiają się przyjść do kościoła z lęku przed wirusem, więc nie słyszeli ogłoszeń duszpasterskich – wyjaśnia pani Anna. – Pytali: dlaczego, o co chodzi? Mówiłam: zajrzyjcie do kalendarza, to 13 maja.
– Ta peregrynacja pokazuje, że w tym trudnym czasie i księża, i my, świeccy, jesteśmy razem – dodaje Wiesław Filipczyk.
Po niemal dwóch godzinach państwo Agnieszka i Andrzej wymontowują figurę z dachu swojego auta. – Wcześniej woziliśmy na dachu wiele rzeczy, ale Matkę Bożą mamy zaszczyt pierwszy raz – śmieje się pani Agnieszka. – Bo to dla nas prawdziwy zaszczyt. I to, że mogliśmy zawieźć Ją ludziom, by oni mogli zbliżyć się do Niej i zatrzymać na chwilę modlitwy.
13 maja w kościele odbyło się także wieczorne nabożeństwo ku czci Niepokalanego Serca Matki Bożej, w tym akt zawierzenia Jej wypowiedziany słowami św. Jana Pawła II. Niektórzy wierni jednoczyli się w tej modlitwie przez internet. Ponadto parafia w ciągu roku podtrzymuje nabożeństwo do Matki Bożej Fatimskiej w pierwsze soboty miesiąca.