Święto Jezusa Chrystusa Najwyższego i Wiecznego Kapłana stało się okazją do okazania wdzięczności koszalińskim duszpasterzom przez Apostolat Margaretka.
W intencji obchodzących niedawno rocznice święceń kapłanów z parafii pw. Św. Józefa Rzemieślnika w Koszalinie 4 czerwca modlili się na Mszy św. i Różańcu członkowie Apostolatu "Margaretka".
W tej parafii margaretki, czyli 7-osobowe grupy modlące się codziennie za wybranego kapłana, działają od grudnia 2016 roku, a ich inicjatorką jest Anna Myk, która do tego apostolatu wstąpiła w swojej poprzedniej, franciszkańskiej parafii, przed 20 laty. W parafii Józefa Rzemieślnika udało jej się zapalić do tego dzieła wiele osób, zarówno seniorów, jak i młodzież, kobiety, mężczyzn, małżeństwa. Obecnie w parafii funkcjonuje 14 margaretek.
– Kiedy przyszłam do tej parafii i zobaczyłam, jak nasi kapłani zmagają się z różnymi trudnościami, a nasze czasy nie pomagają, wręcz przeciwnie, w pracy duszpasterskiej, to postanowiłam coś zrobić – mówi. – Pierwsze trzy margaretki założyliśmy właśnie dla naszych księży.
Apostolat rozwijał się wraz ze zmianami personalnymi. Nie tylko każdy nowo przybyły ksiądz otrzymywał swoją margaretkę, ale obdarowano nimi także kapłanów i diakonów współpracujących z parafią np. w ramach pielgrzymki, rekolekcji czy zastępstwa wakacyjnego. Jednym z obdarowanych jest biskup Krzysztof Włodarczyk.
4 czerwca w kościele pw. Józefa Rzemieślnika zebrali się orędownicy za kapłanów, nie tylko ci z margaretek. Katarzyna Matejek /Foto GośćKs. Tadeusz Kanthak, proboszcz parafii, obdarowany jest kilkoma margaretkami, nie tylko z tej parafii. – Modlitwa to wielki duchowy dar, ona jest nam, kapłanom bardzo potrzebna – powiedział. – Świadomość tego, że parafianie tak wytrwale się za nas modlą, nie tylko nas umacnia, byśmy mieli serca na wzór serca Pana Jezusa, ale też po ludzku mobilizuje nas do większej gorliwości, bardziej oddanej służby.
Proboszcz jest przekonany, że rozwój tego apostolatu oznacza, że wiernym zależy, by ich kapłani byli wyjątkowi, święci. Potwierdza to nowicjuszka w margaretce, Kazimiera Wojtaszek, którą przyprowadziła do tej grupy wdzięczność. – Jak bardzo księża są nam potrzebni, zdałam sobie sprawę w czasie epidemii, kiedy nie można było iść do kościoła – mówi. – Modlę się więc za nich z wielką radością, bo wiem, że bez księży nie ma Kościoła. Wszyscy czujemy, że ta modlitwa naprawdę ma sens.
Piotr Burda, szafarz nadzwyczajny z 15–letnim stażem, od roku modli się za kapłanów w dwóch margaretkach. Przyznaje – bywa to trudne, zwłaszcza, gdy modlitwę pozostawi się na koniec dnia. – Najlepiej zaplanować sobie tę modlitwę na rano, gdy jest się wypoczętym, bo z lenistwem wieczornym trudno walczyć – stwierdza. – Mimo to chcę być wierny temu zobowiązaniu, wiem jak to ważne, tym bardziej, że mam kapłanów w rodzinie.
Apostolat Margaretka powstał w Kanadzie w 1981 r., a w Polsce 17 lat później jako oddolna inicjatywa osób świeckich. Do ich liczebnego wzrostu przyczynił się ogłoszony w 2009 roku przez papieża Benedykta XVI rok kapłański. Krajowe Duszpasterstwo Apostolatu Margaretka znajduje się w Krakowie. W naszej diecezji koordynuje to dzieło ks. Marcin Kościński.