Na jednej z wysp jeziora Lubie stanęły dębowy krzyż i pamiątkowa tablica. Będą przypominać zarówno miejscowym, jak i licznie przybywającym tu turystom o św. Janie Pawle II.
Ustawienie pamiątek na wyspie Rybaki to inicjatywa jubileuszowa - uczczenie siedmiu wieków wsi Gudowo i 100. rocznicy urodzin św. Jana Pawła II.
- To najlepsze do tego miejsce - mówi inicjator wydarzenia Zbigniew Mieczkowski, rozglądając się po wyspie Rybaki, jednej z pięciu znajdujących się na jeziorze Lubie.
Niestrudzony badacz tajemnic ziemi drawskiej, dokumentujący jej przeszłość w kolejnych publikacjach, nie ma wątpliwości, że miejsce to jest naznaczone obecnością świętego papieża, który pływał po jeziorze Lubie i odwiedzał wyspę Rybaki.
Wprawdzie twardych dowodów na biwakowanie podczas tych wojaży na wyspie Rybaki nie ma, ale badacz regionu uważa, że wskazują na to poważne poszlaki. - Kardynał Wojtyła razem z młodymi przyjaciółmi pływał Drawą pięciokrotnie. O wyspę Rybaki ocierał się prawą albo lewą stroną przynajmniej trzy razy - zapewnia Z. Mieczkowski.
- Po raz pierwszy był tutaj w 1955 roku. Płynęli wówczas od źródeł do ujścia Drawy, a to nie lada wyczyn -
Krzyż wykonany jest z pni dębowych i ma kształt papieskiego krucyfiksu. Jego wykonawcą jest Andrzej Błeszyński z pobliskiego Drawska Pomorskiego. - Krzyż dzisiaj spychany jest na margines, mam więc nadzieję, że tu będzie mocnym znakiem. Czułem to podczas pracy nad nim. Zresztą takie poczucie, że Pan Bóg prowadzi rękę, mam zawsze, kiedy podejmuję się takich kościelnych zleceń. Choćby to, że kiedy postawiliśmy krzyż, pasował idealnie do miejsca, w którym postanowiliśmy go umiejscowić - opowiada rzeźbiarz.
Na pamiątkowej tablicy wyryto daty kolejnych wypraw kajakowych kard. Wojtyły, podczas których odwiedził Rybaki. Karolina Pawłowska /Foto Gość- Niech u stóp tego krzyża umierają ludzie dla grzechu, jego mocą przezwyciężają swoją pychę, znajdują siłę w swojej słabości, w ucisku w krzyżu znajdują pociechę, w niebezpieczeństwie szukają w nim ratunku - modlił się ks. Dariusz Kwaśny, który pobłogosławił ustawiony na wyspie krzyż. Towarzyszyli mu inicjatorzy wydarzenia, przedstawiciele mieszkańców Gudowa i grupa kajakarzy.
- Te ślady św. Jana Pawła II my sami dopiero odkrywamy. Przede wszystkim dzięki książce pana Z. Mieczkowskiego. Ja jestem w Gudowie ponad 50 lat, na wyspie byłam nie raz, ale o tym, że święty papież u nas bywał, sama nie wiedziałam. Owszem, o tym, że pływał po Drawie, to tak, ale że konkretnie na naszej wyspie i w naszym kościele musiał się modlić, to nie wiedziałam - przyznaje Krystyna Grzyb. Sołtys Gudowa nie ukrywa radości z wydarzenia na wsypie.
- Plany związane z jubileuszem pokrzyżowała nam pandemia. Udało się jedynie ustawić pamiątkowy głaz w centrum wsi. Cieszę się, że dzisiejsza uroczystość także wpisuje się w to świętowanie - dodaje.
Suliszewski proboszcz nie ma wątpliwości, że trzeba o tym mówić zarówno parafianom, jak i wypoczywającym nad jeziorem Lubie. - Warto wykorzystać te ślady obecności świętego papieża na wyspie. Może na chwilę modlitwy, może po prostu otwarcia się na Pana Boga. Trzeba przypominać o tym także samym mieszkańcom parafii. Mam nadzieję, że będą przypływać do tego miejsca dla siebie, ale i dając świadectwo turystom, wypoczywającym nad jeziorem - zauważa duszpasterz.