Biskup przewodniczył 15 sierpnia Mszy św. na Górze Chełmskiej w ramach Diecezjalnej Pielgrzymki Rodzin. - Świat zmienia znaczenia słów. Tym najbardziej sponiewieranym jest "miłość" - mówił do zgromadzonych.
Pielgrzymka rozpoczęła się przed południem modlitwą różańcową. Po niej bp Edward Dajczak przewodniczył Mszy św. przy sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej.
- Modlę się dzisiaj za wszystkie rodziny naszej diecezji, ponieważ jest to dla rodziny niełatwy czas. Jednym z powodów jest myślenie współczesnego świata, które bardzo często jest antyrodzinne. Ale równocześnie nie jest to łatwy czas ze względu na pandemię i wszystkie utrudnienia z nią związane - powiedział biskup witając setki pielgrzymów.
Na początku homilii biskup nawiązał do obecnych w świecie i w Polsce prądów ideologicznych sprzecznych z chrześcijańską wizją rodziny.
- Zmienia się znaczenie słów, fałszując ich przekaz. Odbywa się to w sposób planowy. Słowem najbardziej sponiewieranym jest "miłość". Jednak nie przybyliśmy tu dzisiaj, aby zmagać się z tym fałszowaniem rzeczywistości, ale po to, aby posłuchać, jak tę rzeczywistość czyta i widzi Bóg - powiedział biskup, po czym dodał: - Nie wolno jednak całkowicie unikać tego, co dzieje się wokół nas, ponieważ nie możemy udawać, że to nie dotyka naszych serc. Nie da się osłonić od tego całkowicie.
W kontekście poniewierania wartości ewangelicznych dotyczących miłości i rodziny, biskup podkreślił, że świadectwo życia chrześcijańskich rodzin może stać się dla świata czytelnym i przekonujących znakiem.
- Na czym polega prawdziwa pobożność maryjna? - pytał biskup. - Nie na wzruszeniach, choć one też mogą być obecne. Prawdziwa pobożność polega jednak na tym, że my, jak Maryja, stajemy się ludźmi niosącymi słowo Boże do świata. Słowa wypowiadane są dzisiaj często lekceważone, również z powodu ich nadmiaru, ale słowa wypisane na naszym życiu będą nie do pominięcia.
Nawiązując do liturgii słowa, w której odczytywane były fragmenty z Apokalipsy św. Jana o "Niewieście mającej urodzić" oraz z Ewangelii wg św. Łukasza o brzemiennej Maryi odwiedzającej brzemienną Elżbietę, biskup powiedział: - Obrazem chrześcijanina jest właśnie widok kobiety brzemiennej, niosącej w sobie życie. Kobieta ta nie musi tego faktu ogłaszać. To od razu widać. Każdy wierzący, który przemierza świat, musiałby być takim znakiem; żeby od razu bez tłumaczenia, widocznym i czytelnym był fakt, że Bóg go dotknął.
Tłumacząc znaczenie uroczystości Wniebowzięcia NMP, ordynariusz koszalińsko-kołobrzeski powiedział: - Wniebowzięcie pokazuje nam, że w Bogu jest miejsce dla każdego człowieka, bez wyjątku. Mówiąc to, Bóg daje nam świadka największego i najpiękniejszego - Maryję.
Biskup przypomniał, że przygotowane przez Boga dla każdego człowieka miejsce w niebie osiąga się, podejmując wędrówkę. - Świat, który chce zakwestionować tę drogę, mówi że biologia wyczerpuje wszystko, dlatego też wszystko kończy się prochem. Wyznaje w ten sposób swoją wiarę. Bo jest to kwestia wiary, która może być ewangeliczna i niewiary, która jest wiarą w nicość.
Mówiąc o rozumieniu nieba jako lepszego świata, biskup stwierdził: - Wielu mówi o lepszym świecie. Mamy jednak doświadczenia dziesiątków lat, wojen, które pokazują, że świat, który pozbywa się Boga, nie staje się lepszy. Człowiek zamknięty w swoim ego nie jest człowiekiem, którego Bóg prowadzi do wiecznego domu Ojca. Nadzieja chrześcijańska jest nie tylko tęsknotą za niebem, ale tą nadzieją, która sprawia, że już tu na tej ziemi żyjemy na miarę Jezusa i Jego Matki. A szkoła Maryi jest szkołą pięknego człowieczeństwa.
Podczas Mszy św. małżonkowie odnowili swoje przyrzeczenia małżeńskie. Biskup pobłogosławił także kwiaty i zioła oraz nową figurę Matki Bożej Niepokalanej, która stanęła przy budującym się Centrum Pielgrzymkowo-Turystycznym.