Diecezjalni charyzmatycy uczą się rozeznania metodą św. Ignacego z Loyoli.
Doroczne letnie rekolekcje Odnowy w Duchu Świętym zgromadziły od 17 do 21 sierpnia w koszalińskim CEF blisko 50 członków grup charyzmatycznych z całej diecezji. Temat rozeznawania w duchu ignacjańskim podjął jezuita z Bydgoszczy o. Paweł Sawiak.
– Widzimy, jak ważnym tematem jest umiejętność rozeznawania, dlatego te rekolekcje przeżywamy pod hasłem "Wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie" – wyjaśnia ks. Bogusław Fortuński, diecezjalny koordynator OwDŚ.
Jak zauważa ks. Fortuński, osadzenie człowieka w rzeczywistości jego stanu, zawodu i w ogóle wielu wymiarów życia wymaga wielu decyzji. – Temu sprzyja poznanie samych siebie jako osób przeżywających emocje, w których do głosu dochodzi i Pan Bóg, i zły duch. Sztuką jest rozpoznawanie poruszeń wewnętrznych, a następnie wykluczenie tych szkodliwych, zaś wybór tych, które prowadzą do bliskości z Bogiem.
W ćwiczenia duchowe św. Ignacego z Loyoli, który uczy jak rozeznawać, czyli podejmować decyzje w taki sposób, by były one jak najbardziej zgodne z wolą Bożą, wprowadził członków OwDŚ o. Paweł Sawiak SJ.
– To, czego najbardziej ludziom posługującym we wspólnotach, ale i w ogóle wierzącym brakuje, to pewność, że kroczy się właściwą drogą. Kiedy taką pewność się ma i widzi się dobre owoce swojego działania, to przychodzi pokój i radość, a także satysfakcja z działania. Kiedy brak tej pewności, tkwimy w miejscu – mówi zakonnik.
W ćwiczenia duchowe św. Ignacego z Loyoli wprowadził członków OwDŚ o. Paweł Sawiak SJ. Katarzyna Matejek /Foto GośćJak dodaje, symptomatyczna dla wspólnot, zwłaszcza długo funkcjonujących, jest w takiej sytuacji stagnacja, np. poprzez sentyment do obrazu wspólnoty sprzed lat czy ciągłe wspominanie założyciela.
– W pewnym momencie powstaje wśród członków grupy rozczarowanie i niepokój, bo wspólnota w takiej sytuacji się nie rozwija, ludzi ubywa. Rozeznanie jest narzędziem, które pomaga wówczas rozpoznać, co jest nie tak, czy podejmowane decyzje są zgodne z wolą Bożą – wyjaśnia o. Sawiak.
Jezuita podpowiadał również, jak przechodzić przez duchowe strapienia. – Św. Ignacy radzi, by wówczas częściej przychodzić do kościoła, częściej przyjmować Komunię św. A my w stanie strapienia głodujemy, wręcz się zagładzamy, szukając w zamian "cukierków". Nie, jeśli trudno ci się modlić w tym stanie, to módl się właśnie dwa razy częściej. To szybka droga do pocieszenia.
Z jezuickiego doświadczenia korzysta pani Teresa z Koszalina z grupy "Effatha". – Te nauki dały mi wiele wskazówek, w jakim stanie duchowym obecnie jestem i co dalej robić z życiem. To wiedza, którą częściowo znałam, ale teraz będę chciała wprowadzić ją w życie. Dużo przede mną – mówi koszalinianka.
Blisko 50 osób z całej diecezji uczyło się rozeznania metodą ignacjańską. Katarzyna Matejek /Foto Gość