Dzisiaj trudno byłoby sobie bez nich wyobrazić Trzciankę. Od pokoleń misjonarze saletyni nad Notecią głoszą Ewangelię i orędzie Matki Bożej z La Salette.
Trzcianecka wspólnota uczciła ten jubileusz inauguracją ołtarza pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, wprowadzeniem relikwii św. Jana Pawła II i wielkim dziękczynieniem.
- Świętujemy i dziękujemy za wszystkie otrzymane przez te lata dary. I powierzamy tych, którzy tu posługiwali: duchownych i świeckich, którzy budowali tę wspólnotę. Modlę się, by dzisiaj tego Kościoła i wszystkie kolejne lata były pięknym doświadczeniem wiary i nieustannej obecności Pana w nas samych - mówił bp Edward Dajaczka, który przewodniczył uroczystościom w kościele św. Jana Chrzciciela.
Obecność saletynów w Trzciance wiąże się z powojenną historią miasta, położonego na Ziemiach Odzyskanych. Zakonnicy przyjechali tutaj w 1945 roku wraz z pierwszymi grupami polskich osadników, dla których Kościół był jedynym ratunkiem i czynnikiem integrującym. Dlatego saletyni już od samego początku położyli największy nacisk na budowanie jedności wspólnoty parafialnej. Pierwszy proboszcz trzcianecki, ks. Tadeusz Ptak, postawił sobie za cel swojej posługi pasterskiej: podnoszenie ludzi na duchu, budzenie otuchy i dawanie sensowności wspólnie podejmowanym działaniom. Jak podkreślił ks. Grzegorz Zembroń, rocznicowe świętowanie nawiązuje do idei wielkiego jubileuszu niosącego wyzwolenie.
- Kiedy w 1945 r. nasi współbracia ks. Tadeusz Ptak i ks. Alojzy Gandawski rozpoczynali tutaj duszpasterstwo saletyńskie, byli jak przewodnicy tych, którzy utracili swoją ziemię i w pewnym znaczeniu swoją wolność. Chcemy Bogu podziękować za to, że przez 75 lat mogliśmy być przewodnikami w odzyskiwaniu wolności, nowej świadomości, nowego życia - zauważył przełożony polskiej prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy Saletynów.
Pierwsze lata posługi saletynów nad Notecią przywoływał również bp Edward Dajczak.
- Działo się wówczas to, o czym mówi najnowszy dokument Stolicy Apostolskiej nawołując do nawrócenia duszpasterskiego, nowej ewangelizacji, nowych form, poszukiwania. Ojciec Święty mówi, że ważniejsze jest to, byśmy się szukając ludzi na ulicach wybrudzili, niż zamknęli w sterylnych przestrzeniach kościelnych. Kiedy czytałem historię tej parafii, znajdowałem to poszukiwanie. W czasach stalinizmu, w historii pisanej przemocą, w zakazie tworzenia wspólnot kościelnych, w tworzeniu nieoficjalnych grup. Bóg tylko jeden wie, ilu z was dzięki temu się uratowało, że wówczas ludzie potrafili się narazić, wziąć na siebie odpowiedzialność, że chcieli - podkreślał biskup.
Jak zauważa ks. Zbigniew Cybulski to właśnie ludzie są siłą trzcianeckiej wspólnoty. Dzięki nim możliwe jest podejmowanie rozmaitych dzieł, w tym prowadzenie Szkoły Katolickiej, Biblioteki Parafialnej, czy księgarni. - Dziękuję wszystkim wspólnotom, bo to one tworzą koloryt naszej parafii. Swoimi codziennym życiem są prawdziwymi ewangelizatorami trzcianeckiej ziemi. Bez nich nie byłoby parafii, nie byłoby i nas. Wszystko, co dokonuje się przy parafii, dzieje się za ich sprawą - mówi proboszcz saletyńskiej parafii, życząc sobie i wiernym na następne lata, by parafia była żywym Kościołem, wspólnotą wspólnot.