Co zrobić z porwanym różańcem, z potłuczoną figurką albo pamiątką, przedstawiającą pobożny motyw? Mieszkańcy Pieszcza znaleźli sposób, by z szacunkiem pożegnać stare i nieużywane już dewocjonalia.
Trudno wyrzucić na śmietnik krzyż, obrazy przedstawiające świętych, czy pobłogosławione, ale porwane różańce. A przecież nie sposób gromadzić w nieskończoność przedmiotów, które podlegają upływowi czasu i zniszczeniu.
– Na kolędzie często padało takie pytanie: co zrobić ze starymi krzyżykami, zerwanymi różańcami, zaśniedziałymi medalikami? Obrazki można spalić, ale co zrobić np. z przywiezionymi z Lichenia figurkami? Przecież te przedmioty zostały pobłogosławione. Nawet w osobach, które są dalej od Kościoła, jest jeszcze tyle wrażliwości, że nie pozwala im ona wyrzucić dewocjonaliów na śmietnik – przyznaje ks. Andrzej Skibiński, proboszcz parafii w Sławsku, której filią jest świątynia w Pieszczu.
Pamiątki wiary zakopano pod przykościelnym krzyżem. ks. Andrzej SkibińskiOdpowiedzią na te rozterki był pomysł zakopania nieużywanych już pamiątek wiary. Najpierw więc przeprowadzono zbiórkę zepsutych czy niechcianych dewocjonaliów. Starannie zapakowane przedmioty po Mszy św. odpustowej odprowadzono z modlitwą pod przykościelny dębowy krzyż i tam zakopano. Razem z nimi mieszkańcy Pieszcza zakopali też kapsułę czasu, zawierającą informację o wsi oraz jej mieszkańcach.