Biskup diecezjalny przewodniczył w koszalińskiej katedrze Mszy Krzyżma, która jednocześnie zainaugurowała drugą sesję synodalną.
Wszystkie tegoroczne wydarzenia diecezjalne zostały naznaczone pandemią koronawirusa. Po praz pierwszy w historii diecezji Msza Krzyżma nie odbyła się w Wielki Czwartek, tylko właśnie 26 września.
Tak zdecydował bp Edward Dajczak po tym, kiedy okazało się, że uroczystości Wielkiego Tygodnia, ze względu na obostrzenia sanitarne, będą odbywać się praktycznie bez udziału wiernych.
26 września w koszalińskiej katedrze zgromadzili się biskupi, prezbiterzy oraz wierni świeccy. Biskup konsekrował Krzyżmo oraz pobłogosławił oleje chorych i katechumenów.
26.09.2020 Msza Krzyżma w koszalińskiej katedrze.W homilii, w kontekście trwającego w diecezji synodu, biskup rozszerzył refleksję o kapłaństwie na misję kapłańską całego ludu Bożego.
- Wszyscy w tej wspólnocie Kościoła koszalińsko-kołobrzeskiego jesteśmy wszczepieni przez chrzest w lud kapłański. Wszyscy ochrzczeni, bez wyjątku - podkreślił biskup.
Nawiązując do odczytanej Ewangelii, w której Jezus przemawia w synagodze w Nazarecie i komentując fragment Księgi Izajasza, odnosi ją do siebie, mówiąc: "Dziś spełniły się te słowa Pisma", biskup powiedział: - Jezus chce powiedzieć, że w każdym czasie są ci, którzy idą za Ewangelią, ci, którzy są tylko obserwatorami i ci, którzy będą się jej sprzeciwiać. Kapłan odnajduje swoją tożsamość ciągle w tym "dziś" Chrystusa. Teraz, w tej chwili.
Biskup przypomniał więc, że każde czasy mają swoje wyzwania, ale także i potrzebę głoszenia Ewangelii.
- Jesteśmy w trakcie drugiej sesji synodu. Stajemy razem jako Kościół - kapłani święceń i kapłański lud Boży. Pochylamy się nad tym, co Pan do nas mówi. Teraz. Chcemy być Kościołem, który jest otwarty, ale przede wszystkim otwarty na głos Boga. Chcemy być Kościołem, który czyta znaki czasu, ale który zachowuje czułość Ewangelii wobec tych, którzy są poza nią, którzy jej nie znają, którzy ją odrzucają, którym z nami po drodze tylko trochę - powiedział biskup.
Nakreślając ogólną zasadę docierania do ludzi, którzy są poza Kościołem, biskup stwierdził: - Kiedy chcemy kogoś zaprosić do wspólnej drogi, to nie rozpoczyna się tego od dyskusji, tylko od otwarcia serca i od serdeczności. Tylko wtedy idzie się razem.
Biskup wspomniał o dwóch ważnych warunkach, aby Kościół był we współczesny świecie słuchany.
- Kościół to wspólnota, która jak przy zesłaniu Ducha Świętego, powoduje "zbiegowisko". Naprawdę ciągle możemy je tworzyć. Ale pod jednym warunkiem - że zapłoniemy Duchem Świętym. Bo to nie jest tak, że Duch Święty dzisiaj nie wieje, albo że nie wieje mocno. Ale tam wieje, gdzie jest Wieczernik, w którym ktoś na Niego czeka. Ma otwarte serce. Chcemy być takim Kościołem, w tej chwili, w tej katedrze, w tej diecezji.
Nawiązując do symboliki olejów, biskup zwrócił uwagę na potrzebę jedności: - Te oleje zostaną stąd rozwiezione po całej diecezji. To tutaj jest początek sakramentów w naszej diecezji. Ta świątynia jest zwornikiem. Zbiera nas, tworzy wspólnotę, niezależnie od odległości, czy trudności, jakie przeżywamy. To jest wspólnota. To jest pokorne przyjęcie wspólnej drogi. Pokonanie odradzającego się w nas "ja", "ja sądzę". Z tego zwrotu chce się dziś uczynić ostateczny i jedyny argument. Nie możemy z Kościoła utworzyć wspólnoty nawet przez "my" według tego programu. Nie chodzi też bowiem o "my sądzimy". To Kościół tworzony jest przez Ducha Pana. My tu jesteśmy, by tworzyć "my", jako wspólnotę otwartą na światło Ducha; wspólnotę gotową przyjmować Jego tchnienie, gotową dać swoje życie, by inni też Go poznali, wspólnotę namaszczoną, w Chrystusie, w Duchu Świętym.